Caroline Garcia: Chcę wygrać, ale nie jestem na tyle arogancka, by twierdzić, że będzie łatwo
O swoich przeczuciach: Czuję się dobrze, cieszę się, że tu jestem. To dla mnie szczególny turniej; jako mała dziewczynka zawsze marzyłam o tym, by w nim zagrać. Przygotowaliśmy się dobrze po Rzymie i przepracowałam ten okres. Wzmocniłam swoją sylwetkę, przygotowując się do prawdopodobnie trudnego turnieju. Pracujemy się dzień po dniu.
Jej mentalność: Parametry są inne niż w zeszłym roku. To wciąż turniej tenisowy, jeden z największych. Chcę grać jak najlepiej, ale trzeba robić krok po kroku i dobrze zakończyć przygotowania do następnego meczu. KOniec końców to oczywiście jest Wielki Szlem i masz gwiazdy w oczach, ale trzeba zachować skupienie.
Znaczenie zwycięstwa we French Open: Dla mnie zwycięstwo we French Open jest na szczycie listy, szczególnie jako francuskiej zawodniczki. Do tego Igrzyska Olimpijskie 2024 przemawiają do wszystkich i odbijają się szerokim echem. Rzadko ma się okazję wziąć udział w igrzyskach we własnym kraju. To dwie różne rzeczy.
Presja: Nie myślę o tym zbyt wiele, szczerze mówiąc nie zadaję sobie tego pytania.
Ambicje: Za każdym razem, gdy biorę udział w turnieju, chcę wygrać. Oczywiście, że chcę wygrać. Nie jestem jednak na tyle arogancka, by twierdzić, że będzie łatwo. Celem jest wygrywanie mecz po meczu.
Wzloty i upadki w tym sezonie: To część sportu i tenisa. Gramy wiele turniejów i chciałabym je wygrywać, ale niestety nie znalazłam złotego rozwiązania. Staram się robić co w mojej mocy, z odpowiednim nastawieniem, a wyniki przyjdą.
French Open: Dla francuskiego gracza Wielki Szlem we Francji to święty graal. To Roland Garros, którego oglądam odkąd byłam małą dziewczynką. Przez większość czasu jest to słońce, mączka, walka, okrzyki tłumu i obecność rodziny w boksie. A przede wszystkim emocje.