Godzina na korcie wystarczyła do awansu. Iga Świątek zameldowała się w drugiej rundzie
Starcie Igi Świątek (1. WTA) z francuską kwalifikantką odbywało się na korcie Philippe-Chatrier przy zamkniętym dachu, ponieważ w momencie startu tego meczu w Paryżu padało. Rywalka najlepszej tenisistki świata w pierwszej rundzie była niegdyś obiecującą juniorką, ale po kontuzji kolana, kiedy była nastolatką, jej kariera przystopowała, a następnie zawiesiła ją z powodu pójścia na studia. Kolano przestało jej doskwierać, a wtedy postanowiła wrócić do sportu. Obecnie ma już 28 lat. Do tej pory nie miały jeszcze okazji grać ze sobą.
Francuzka walczyła, ale wystarczyło tylko na jednego gema
Leolia Jeanjean (148. WTA) zaczęła mecz od swojego serwisu i bardzo ambitnie biegała do piłek zagrywanych przez liderkę rankingu WTA, ale zdołała zdobyć tylko jeden punkt i została przełamana w dwie minuty, bo kapitalny return zagrała Polka. Iga przy swoim podaniu miała małe problemy, bo po autowym bekhendzie było 30-30. Świątek wygrała kolejny punkt, a następnie Jeanjean nie poradziła sobie z serwisem, co dało wynik 2:0. Trzeci gem był bardzo dobry w wykonaniu Francuzki, która grała urozmaicony tenis i zmniejszyła stratę do 2:1.
Iga rozegrała dobrego gema serwisowego, wprawdzie straciła dwa punkty, ale posłała w nim asa z prędkością 190 km/h i zakończyła go wygrywającym podaniem, co dało jej wynik 3:1. W grze Polki brakowało jeszcze dokładności. Francuzka, kiedy trafiała pierwszym serwisem, to potrafiła powalczyć o punkt, ale przy drugim nie radziła sobie z odpowiedzią. Leolia prowadziła już 40-15, ale kolejne cztery akcje zakończyły się powodzeniem liderki rankingu, co dało jej wynik 4:1 po 20 minutach gry.
Świątek zdecydowanie łapała rytm. Licząc poprzedniego gema, to wygrała osiem punktów z rzędu i pewnie prowadziła 5:1. Dłuższa wymiana zakończyła się wygrywającym bekhendem Igi, która miała 30-0. Jeanjean nie trafiła pierwszego serwisu, a drugi oczywiście został zaatakowany przez Polkę, która zyskała dwa break pointy. Wykorzystała już pierwszego i zakończyła seta wynikiem 6:1 w 28 minut. Francuzka wygrała zaledwie 10% punktów (1 na 10), kiedy nie trafiła pierwszym podaniem.
Druga partia zdecydowanie bardziej zacięta, ale również na korzyść Świątek
Drugi set rozpoczął się niespodziewanie, bo od dwóch break pointów dla Jeanjean. Pierwszego Iga obroniła, ale przy drugim zagrała w siatkę, co sprawiło, że Francuzka objęła prowadzenie z przewagą przełamania. Nie brakowało emocji przy podaniu Francuzki, gra toczyła się na przewagi, ale po długiej akcji zakończonej przy siatce był break point, a następnie return pod nogi zaskoczył Leolię, co dało wyrównanie stanu na 1:1. Francuzka próbowała znowu zaskoczyć Polkę, bo prowadziła 30-15, ale nie zdołała wywalczyć okazji na przełamanie. Iga posłałaby piłkę w aut, ale trafiła w nogę uciekającej przeciwniczki, co dało punkt i gema liderce rankingu.
Świątek wyraźnie rozluźniła się po pierwszej partii, popełniała sporo niewymuszonych błędów i to sprawiło, że Jeanjean doprowadziła do stanu 2:2. Iga przy swoim serwisie czuła się jednak bardzo dobrze, straciła tylko punkt i po 20 minutach gry było 3:2 dla liderki rankingu. Świątek prowadziła całą grę, miała dużo błędów, ale także mnóstwo winnerów. Francuzka popełniła podwójny błąd serwisowy na 30-40, nie trafiła pierwszego podania przy break poincie i kara z returnu przyszła bardzo szybko, co dało wynik 4:2.
Iga zdecydowanie złapała luz po przełamaniu. Do końca seta nie straciła już nawet punktu. Polka zaatakowała returnem i zyskała trzy piłki meczowe, a następnie zakończyła mecz wynikiem 6:1; 6:2 w 61 minut. Świątek rozpoczęła swój marsz w stronę trzeciego z rzędu, a czwartego w karierze triumfu na French Open. Polka zanotowała 26 winnerów i 18 niewymuszonych błędów.
Kolejną rywalką najlepszej tenisistki świata będzie Naomi Osaka. Do tej pory obie tenisistki grały ze sobą dwa razy. W 2019 roku w Toronto była numer jeden na świecie wygrała z obecną liderką 7:6(4); 6:4. Natomiast dwa lata temu w Miami Polka była lepsza 6:4; 6:0.
Wynik meczu:
Iga Świątek (1) – Leolia Jeanjean 6:1; 6:2.