Paolini spędziła na kortach Rolanda Garrosa znacznie więcej czasu niż Świątek
23-letniej Świątek wysoko poprzeczkę zawiesiła praktycznie tylko była liderka rankingu WTA Naomi Osaka, która najpierw zmusiła ją do rozgrywania jedynego dotychczas tie-breaka, później wygrała seta 6:1, a w trzeciej odsłonie prowadziła już 5:2 i miała meczbola przy swoim serwisie. Polka ostatecznie wykaraskała się z opresji, ale na korcie spędziła niemal trzy godziny.
Pozostałe rywalki odprawiała dość gładko, a mecz z Rosjanką Anastazją Potapową, w którym nie straciła ani jednego gema, trwał rekordowo krótko - ledwie 40 minut. W dwóch spotkaniach minimalnie przekroczyła godzinę, m.in. w ćwierćfinale z Marketą Vondrousovą.
Czeszka - turniejowa "piątka" - to jedna z dwóch wysoko rozstawionych zawodniczek, jakie musiała w drodze do sobotniego finału pokonać podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego. Drugą była w półfinale grająca z "trójką" Amerykanka CoCo Gauff.
Pięć lat starszej od Świątek Paolini drabinka ułożyła się korzystniej. Jedyną rozstawioną, jaką spotkała na swojej drodze, była w ćwierćfinale Jelena Rybakina z Kazachstanu. Z nią też straciła jeden z trzech setów, a pozostałe z Kanadyjką Biancą Andreescu i Rosjanką Jeliną Awanesian.
Z rodaczką tej ostatniej - Mirrą Andriejewą w półfinale - poradziła sobie z kolei najszybciej, bo w 73 minuty.
Łącznie na korcie w tej edycji French Open spędziła w singlu dziewięć godzin i 58 minut, ale do tego należy dodać... 7 h 51 m w deblu, gdzie w parze z doświadczoną rodaczką Sarą Errani dotarły do finału.
W singlu zaliczyła 15 setów, w których rozegrała 130 gemów, o 22 więcej niż Świątek, i także jednego tie-breaka.
Finał gry pojedynczej w sobotę o godz. 15. Śledzić możecie go oczywiście na Flashscore.