Złoto olimpijskie Djokovicia jest jego największym sportowym osiągnięciem
Serb zakończył ośmiomiesięczną posuchę, wygrywając 7:6(3), 7:6(2) i kompletując swój Złoty Szlem w pamiętnym stylu, nie tracąc seta w sześciu meczach turnieju olimpijskiego.
Jest najstarszym zawodnikiem, który zdobył tytuł mistrza olimpijskiego w grze pojedynczej od czasu powrotu tenisa na igrzyska w 1988 roku i co ciekawe, dokonał tego 21 dni po tym, jak został zmiażdżony przez Alcaraza w finale Wimbledonu i dwa miesiące po przejściu operacji kolana.
"Zdobyłem brąz na moich pierwszych igrzyskach olimpijskich (2008) i od tego czasu nie udało mi się zdobyć medalu. Grałem w półfinałach trzech z czterech igrzysk olimpijskich i nie mogłem pokonać tej przeszkody" - powiedział dziennikarzom Djoković, dumnie noszący w niedzielę swój medal.
"A teraz, w wieku 37 lat, wygrałem z 21-latkiem, który jest obecnie prawdopodobnie najlepszym graczem na świecie, który wygrał Rolanda Garrosa i Wimbledon jeden po drugim i gra niesamowity tenis. Biorąc wszystko pod uwagę, jest to prawdopodobnie największy sukces sportowy, jaki kiedykolwiek odniosłem w mojej karierze".
24-krotny mistrz Wielkiego Szlema zaprezentował poziom tenisa, którego brakowało mu w tym roku, aby pokonać Alcaraza. Po wygranym forhendzie kończącym zaciętą, prawie trzygodzinną bitwę, emocje wylały się z Djokovicia, który szlochał na korcie, po czym wspiął się na trybuny, by uściskać swoją rodzinę, w tym żonę Jelenę i syna Stefana, oraz swój zespół.
"Do dziś myślałem, że niesienie serbskiej flagi podczas ceremonii otwarcia w Londynie w 2012 roku jest najlepszym uczuciem, jakie może spotkać sportowca" - powiedział. "To przewyższa wszystko, co sobie wyobrażałem, czego miałem nadzieję doświadczyć i co mogłem poczuć".
Djoković nie wykluczył gry na Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Los Angeles w 2028 roku. Jednocześnie przyznał, że jest świadomy, iż Paryż był prawdopodobnie jego ostatnią szansą na złoto. I właśnie to dostarczyło mu szczególnej motywacji.
"Byłem gotowy na ten turniej i przez cały turniej nie straciłem seta" - powiedział. "Już w pierwszych dwóch rundach wiedziałem, że to moja szansa. Jeśli to kiedykolwiek nastąpi, to właśnie teraz".
"Kiedy zakwalifikowałem się do finału, poczułem wielką ulgę, ponieważ to była przeszkoda, której nie byłem w stanie pokonać. Świętowałem, jakbym wygrał turniej. Ale oczywiście chciałem złota i wiedziałem, że będę musiał wspiąć się na najwyższą górę, jaka istnieje w tej chwili, grając z Alcarazem".
Djoković obronił osiem break pointów podczas meczu o oszałamiającej jakości i intensywności - Serb opisał pojedynek jako podobny do najwyżej kilku innych, jakich kiedykolwiek doświadczył.
"Nie sądzę, żebym kiedykolwiek grał, może kilka razy w życiu, na tak wysokim poziomie przez trzy godziny w dwóch setach" - powiedział. "Słowa uznania dla niego, gratulacje za wspaniały turniej, wielki duch walki".