Trudne losowanie Nadala w Indian Wells. Pierwsza runda z Raonicem, a dalej nie jest łatwiej
Rafa Nadal rozgrzał się w Las Vegas przed powrotem na Masters 1000 Indian Wells, gdzie będzie próbował nabrać tempa przed sezonem na kortach ziemnych, co jest jego głównym celem w krótkim okresie. Wie, że ma niewielkie szanse na wygraną w Stanach Zjednoczonych, ale może to służyć jako zastrzyk zarówno fizyczny, jak i psychiczny. "Czułem się znacznie lepiej, niż się spodziewałem" – powiedział po przegranej z Carlosem Alcarazem w turnieju pokazowym organizowanym przez Netflixa.
Zdobywca 22 tytułów wielkoszlemowych rozpocznie swoją podróż od pojedynku z Milosem Raonicem i jest zdecydowanym faworytem w pojedynkach z tym rywalem – Kandyjczyk wygrał zaledwie dwa z dziesięciu bezpośrednich spotkań. Raonic wygrał jednak jedyny raz, gdy spotkali się w kalifornijskich zawodach, choć od tego wyrównanego i emocjonującego pojedynku minęła prawie dekada (4:6; 7:6(8); 7:5).
Jeśli jest jedna rzecz, która łączy ich obu, to fakt, że w ostatnim czasie obaj byli dotknięci problemami fizycznymi: Nadal spędził prawie rok na uboczu i jest to inny przypadek, ale Raonic odpadł przeciwko De Minaurowi na Australian Open, a także nie kontynuował meczu z Sinnerem w Rotterdamie, gdzie w poprzedniej rundzie pokonał Bublika w dwóch setach i to z dużą siłą.
W przypadku, gdyby Rafa awansował, to kolejną przeszkodą byłby Holger Rune, test na najwyższym poziomie, ponieważ Duńczyk jest siódmy na świecie.