Wielka praska bitwa Magdy Linette, druga Polka w półfinale
Po świetnym wyniku Magdaleny Fręch przeciwko Anhelinie Kalininie apetyty mogły wzrosnąć, gdy na kort wyszły rankingowe sąsiadki (odpowiednio 48. i 49.) Magda Linette i Wiktorija Tomowa. Polka dotąd grała z Bułgarką dwukrotnie i miała bilans dwóch zwycięstw bez straty seta. Ale to był 2022 rok, zatem błędem byłoby wyciąganie daleko idących wniosków. Dziś Tomowa ma zwyżkę i chce przed igrzyskami wypaść jak najlepiej.
Sprawdź mecz Linette - Tomowa punkt po punkcie
Za dużo nerwów, za dużo błędów
Już pierwszy gem pokazał, że to będzie zacięty pojedynek. Przez 12 minut obie zawodniczki zadawały sobie cios za ciosem i bardzo aktywnie returnująca Tomowa ostatecznie wygrała, imponując zwłaszcza seryjnym posyłaniem piłki w linie kortu. W rewanżu z większą łatwością poznanianka odrobiła stratę, by ponownie dać się przełamać po nieudanym ataku spod siatki. Szkoda, to powinien być pewny punkt. Polka wróciła spokojniejsza i wyszło pięknie – przełamała rywalkę bez straty punktu.
Niestety, kombinacja długich, precyzyjnych piłek rywalki i błędów Linette sprawiły, że wciąż Tomowa była górą. W szóstym gemie jako pierwsza obroniła swoje podanie (4:2) po minimalnym aucie piłki posłanej przez Polkę. Mocne, długie piłki Tomowej były problemem, ale poznanianka zgarnęła gema i odrobiła na 4:4. Nerwy wzięły górę nad Polką w dziewiątym gemie, gdy nie utrzymała podania mimo przewagi, aż zniszczyła rakietę o kort. Bułgarka serwowała po seta i pierwszą piłkę Linette zgasiła cudownym returnem w linie końcową, ale drugi setbol wszedł.
Przewaga, nerwy i katharsis
Druga partia rozpoczęła się podobnie – żadna z zawodniczek początkowo nie utrzymała podania, returnująca wspinała się na wyżyny, by utrudnić grę serwującej. W trzecim gemie poznanianka była o włos od straty serwisu przy 15:40, ale wytrzymała i punkt po punkcie rosła, by wyjść na pierwsze w meczu prowadzenie. Mogła jeszcze poprawić, ale nie wykorzystała break pointa. Wyraźnie jednak złapała rytm, ograniczając błędy i narzucając warunki, co zaowocowało ucieczką z wynikiem na 4:2.
W siódmym gemie Bułgarka ponownie zaatakowała, by nie stracić seta, a pod presją Polka ponownie miała ogromne problemy i straciła gema. Nie zamierzała pozostać dłużna i w ósmym gemie rozegrała się niesamowita bitwa, która stała się widowiskiem w widowisku. Prawie 30 punktów rozegrały zawodniczki, Linette miała osiem break pointów, ale dopiero za dziewiątym razem zdołała złamać rywalkę! Mając 5:3 poznanianka złapała luz i zamknęła seta asem przy swoim serwisie.
Wyraźna przewaga Linette na finiszu
Na starcie decydującej odsłony ponownie oglądaliśmy batalię przy podaniu Tomowej, tym razem obroniła dwa break pointy i wyszła zwycięsko. Nie zdołała zagrozić Polce w drugim gemie. Linette miała zdecydowaną przewagę w zagraniach kończących, znacznie solidniejszy serwis, a mimo wszystko o każdy punkt toczyła się naprawdę zażarta walka.
Tomowa straciła podanie na 1:2 po doskonałym obiciu narożnika kortu przez Linette, po czym Polka po raz pierwszy wygrała swojego gema na sucho. Szala wyraźnie przechyliła się na jej stronę i Polka poszła za ciosem, atakując rywalkę przy jej podaniu. Wywalczyła bekhendem break point, a podwójny błąd Bułgarki przypieczętował 4:1. Nieoczekiwanie, szósty gem Linette prawie oddała – po świetnym okresie straciła podanie błędnymi decyzjami, ale to był wypadek przy pracy, nie początek powrotu przeciwniczki. Magda Linette pewnie przełamała Tomową na 5:2. Bułgarka wciąż zachwycała potężnymi bekhendami, ale to było za mało. Polka obroniła trzy break pointy i zaserwowała na mecz, który padł jej łupem po dwóch godzinach i 52 minutach, po pokaźnym wyrzuceniu piłki przez rywalkę!