Trudna przeprawa Huberta Hurkacza, po Altmaierze czas na Fritza
Ponieważ ostatni raz na korcie spotkali się pięć lat temu, zwycięstwo Hurkacza na poznańskiej mączce w 2019 nie mogło być prognostykiem przed meczem z Danielem Altmaierem. Znacznie więcej o oczekiwanej jakości mówi mecz poprzedniej rundy z faworyzowanym Arthurem Filsem, w którym imponowały zwłaszcza dyscyplina, konsekwencja i ograniczenie do minimum własnych błędów.
Wet za wet, ale wygrany set
To oznaczało, że miejsca rankingowe trzeba odłożyć na bok, 25-latek z Kempen ma jeszcze sporo do udowodnienia tenisowemu światu. Nie wskazywały na to dwa pierwsze gemy, ponieważ Hubert Hurkacz planowo zgarnął je w niewiele ponad pięć minut. W pierwszym przełamaniu pomogły nieoczekiwane błędy Niemca, który natychmiast się poprawił i odrobił stratę, tym razem korzystając ze złych wyborów Hurkacza.
Sprawdź mecz Hurkacz-Altmaier punkt po punkcie
Wrocławianin miał sporo do poprawy – wyraźnie autowe czy kończące na taśmie piłki, za do tego słabe zagrania przy siatce były zbyt częstym obrazkiem. Niepokoić mogła też szybka pomoc fizjoterapeuty przy polskiej ławce, ale obaj zawodnicy kontynuowali szukanie przewagi, gasząc po jednym break poincie do stanu 4:4.
Altmaier bardzo dobrze czytał intencje, sprawnie zmieniał kierunki i rotował zagraniami, ale Hurkacz obronił swoje podanie i ruszył do ataku w dziesiątym gemie. Opłaciło się: nieznaczny aut rywala dał break point na wagę seta, a Polak wygrał punkt po cieszącej oko wymianie.
Kluczowa wymiana w tie-breaku
Niemiec na mączce jest mocny i nie zamierzał dać się zepchnąć do obrony. Już w pierwszym gemie sprawił, że Hurkacz głośno komentował kolejne stracone punkty i gema, który wymknął się za szybko. Serwis nie dawał oczekiwanej przewagi, trzeba było odrabiać i udało się szybko, już przy 1:1. Problem ponownie zaczął się przy swoim podaniu, gdy return Altmaiera zapewnił drugie przełamanie. 25-latek pewnie wygrywał wymiany i objął prowadzenie 3:1 przy bezradnym Hurkaczu.
Polak stanął pewniej na nogach w kolejnym gemie, oddając tylko punkt błędem, po czym zwiększył presję: świetne wejście pod siatkę, wymuszone wyrzucenie i odrobił stratę! Wraz z nowymi piłkami przyszedł fantastyczny serwis Hurkacza i w minutę na sucho wyszedł na prowadzenie. Jakby wielki ciężar spadł chwilę wcześniej z barków, co pozwoliło dalej naciskać.
Szybkość i precyzja Altmaiera pozwoliły mu obronić podanie, jednak wrocławianin grał już swoje, trzymając Niemca na dystans w swoich gemach i raz jeszcze czyhając na kontrę, gdy wyszedł na 5:4. Błąd podwójny zdradził, że u 61. tenisisty ATP jest stres, jednak tym razem nie dał się zaskoczyć i trudnym do returnu podaniem osiągnął 5:5.
Dwukrotnie Polak był o dwa punkty od wygranej, ale Altmaier pozostał skuteczny: tie-break! W nim pięć punktów padało łupem podających, ale w szóstym wybitna wymiana z obu stron kortu dała przewagę mini breaka wrocławianinowi. Wymuszony aut oznaczał serię czterech punktów z rzędu i serwis na mecz. Udało się, Altmaier na wygraną z Hurkaczem musi poczekać.
Fritz rywalem w 1/8 finału
W rozpoczętym nieco później meczu Sebastiana Baeza (19. ATP) i Taylora Fritza (13. ATP) nie było mowy o równie wyrównanej rywalizacji. Argentyńczyk ani razu nie zbliżył się do odebrania podania Amerykaninowi, ten z kolei zanotował cztery przełamania i w niewiele ponad godzinę poradził sobie z wynikiem 6:2, 6:3. Mecz o ćwierćfinał odbędzie się we wtorek.