Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Iga Świątek bezlitosna dla Martić, oddała rywalce tylko trzy gemy

Michał Karaś
Iga Świątek bezlitosna dla Martić, oddała tylko trzy gemy
Iga Świątek bezlitosna dla Martić, oddała tylko trzy gemyAFP
Pewny awans Polki do półfinału to mało powiedziane. Nie tyle zachwycała sama Iga Świątek, co Petra Martić zaskoczyła słabą dyspozycją. Faworytka wygrała 6:0, 6:3.

Choć Petra Martić notuje ostatnio niezłe wyniki, to pozostaje wciąż zawodniczką, której daleko do ścisłej czołówki i która z tenisistkami z tejże nie radzi sobie najlepiej. Nic zatem dziwnego, że Iga Świątek była zdecydowaną faworytką i wynik inny niż jej awans do półfinału trudno było sobie wyobrazić.

Mało kto jednak mógł się spodziewać aż tak słabej gry Petry Martić na początku pierwszego seta w meczu ćwierćfinałowym. Mówimy przecież o imprezie rangi WTA 1000, w której Chorwatka właśnie posłała do domu Barborę Krejcikovą. Tymczasem najbliżej ugrania czegokolwiek przez cały pierwszy set Martić była w trzecim gemie, gdy miała nawet break point.

W sumie, w całej partii, 32-latka zdobyła tylko osiem punktów, w tym zaledwie jeden przy własnym serwisie. Więcej dały jej więc pomyłki Świątek, dla której nie była to wybitna partia, a wciąż wygrana 6:0.

Na drugiego seta Martić wyszła bardziej skupiona. Na początku wydawało się, że i to nie wystarczy, by nawiązać walkę. A jednak w pierwszym gemie udało jej się zaliczyć udanego dropszota, po raz pierwszy w meczu. Drugiego gema wygrała. Widać było odważniejszy, mocniejszy serwis, szukanie niekonwencjonalnych rozwiązań – jakby dopiero teraz na poważnie zaczęła wchodzić w mecz.

Rozmowa pomeczowa Igi Świątek (polskie napisy)
Flashscore

W odpowiedzi Iga wygrała kolejnego gema do zera, kończąc go asem i nie zostawiając rywalce złudzeń. Martić nie zamierzała odpuścić, jednak Świątek wykorzystywała te elementy, gdzie wciąż widać było problemy Chorwatki, jak choćby brak szybkości.

Dzięki temu przełamała Martić w szóstym gemie, siódmego pewnie wygrała przy swoim podaniu i rozpoczęła ósmego, by zakończyć mecz. Niespodziewanie, tym razem to Martić zgarnęła gema do zera, posyłając przy okazji pierwszego w meczu asa. Wciąż jednak nie do wyobrażenia był jej powrót w tym meczu, popełniała zbyt wiele błędów. Tak też było, Iga skończyła pierwszego meczbola, gdy Martić posłała autowy return.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen