Świątek nie straci prowadzenia w rankingu do French Open, ale Sabalenka może się zbliżyć
Świątek poinformowała o wycofaniu się z rywalizacji w turnieju WTA 1000 w Miami z uwagi na przeszkadzającą jej kontuzję. Polka przed rokiem triumfowała na Florydzie, więc w tym roku broniłaby zdobytych tam punktów. Teraz jednak wiadomo, że na pewno je straci, a to mogą wykorzystać rywalki.
W tym roku na tenisowych kortach w turniejach kobiet oprócz Świątek najlepiej radzą sobie Jelena Rybakina i Aryna Sabalenka, które spotkały się w finale Australian Open. To Białorusinka zajmuje drugie miejsce w zestawieniu WTA i to ona może niedługo pozbawić Polkę prowadzenia na światowych listach. Raczej nie stanie się to jednak przed kolejnym Wielkim Szlemem, czyli French Open.
Obecnie Świątek prowadzi w rankingu z przewagą 3,235 punktów nad drugą Sabalenką. Jeżeli Białorusinka wygra w Miami, zbliży się do Polki na 1,245 punktów, ponieważ liderka rankingu straci swoje punkty z Florydy, a Białorusinka przed rokiem odpadała tam w drugiej rundzie, więc ma dużo do zyskania. Teoretycznie istnieją matematyczne szanse, by Świątek straciła pozycję przed imprezą w Paryżu. Oznaczałoby to jednak, że Sabalenka musiałaby wygrać niemal wszystko, a Polka nie wystąpić wcześniej w żadnym innym turnieju.
Świątek potwierdziła ostatnio, że jeśli rehabilitacja po kontuzji będzie przechodzić odpowiednio, może wystąpić już w zawodach WTA w Stuttgarcie (15-23 kwietnia). We Francji jednak będzie bronić swojego zwycięstwa w wielkoszlemowym turnieju, podczas gdy Sabalenka będzie mogła poprawić swój wynik w rankingu, po tym jak przed rokiem odpadła w Paryżu już w trzeciej rundzie.