Tym razem bez sensacji, Katarzyna Kawa odpadła w Monastyrze
Posiadaczka dzikiej karty podczas Jasmin Open w Monastyrze sprawiła sensację, eliminując w pierwszej rundzie jedną z najwyżej rozstawionych zawodniczek, Martinę Trevisan. W środę Katarzyna Kawa stanęła do walki z jej młodszą i niżej notowaną rodaczką, Lucrezią Stefanini.
Pierwszy set rozpoczęła seria trzech gemów granych na równowagi, w których decydujące punkty zdobywała Włoszka, wychodząc na 3:0 po przełamaniu Polki. Co gorsza, czwartego gema wygrała na sucho, błyskawicznie uciekając rywalce z horyzontu. Katarzyna Kawa zdołała jednak postawić tamę Stefanini w piątym gemie i przełamała ją po raz pierwszy, by chwilę później wyrównać stan rywalizacji po drugim wykorzystanym break poincie. Udało się dojść do 4:4 i po dziewiątym gemie wygranym przez 25-latkę Kawa musiała obronić swoje podanie. To się nie udało, oddała gema do zera.
Polka chciała się odegrać na starcie drugiej partii. Jednak nie wykorzystała w pierwszym gemie break pointa, a w drugim sama dała się przełamać, nawet jeśli dopiero za trzecim razem. Stratę odrobiła błyskawicznie, nie oddając Stefanini choćby punktu przy jej serwisie. Od stanu 1:2 nie tylko jednak nie udało się wyrównać, ale w kolejnych trzech gemach Polka ugrała zaledwie dwa punkty. Próba powrotu do walki przy stanie 1:5 okazała się i zbyt późna, i nieskuteczna. Drugi set padł łupem Włoszki 6:1.
Trudno doszukać się wielkich pozytywów w rwanym widowisku. Co prawda to Polka jako jedyna zapisała na swoim koncie asa serwisowego, ale jednocześnie dołożyła do niego cztery błędy podwójne i zdecydowanie niższą skuteczność w niemal każdym aspekcie. Mecz zakończył się po godzinie i 12 minutach.