Djoković w Monte Carlo zalicza udany, choć niełatwy powrót na mączkę
Jeszcze kilka dni temu nieznany, gdy ustawił się w kolejce do kwalifikacji, Iwan Gachow nie pokonał Novaka Djokovicia. Ale pierwszy od miesiąca mecz Serba nie był łatwy (7:6, 6:2), nawet jeśli rywali dzieliło prawie 200 miejsc rankingowych.
Rosjanin, który w kwalifikacjach odprawił Adriana Mannarino i Lukę van Assche'a, a w pierwszej rundzie Mackenzie McDonalda, przełamał Djokera w połowie pierwszego seta. Prowadząc 4:3 Rosjanin natychmiast doznał rewanżu Serba. Gachow nie poddawał się i miał nawet szansę na ponowne przełamanie przy stanie 5:5, ale posiadacz 22 tytułów wielkoszlemowych szybko oddalił zagrożenie i wygrał cztery kolejne punkty. Losy tie-breaka zostały szybko rozstrzygnięte (7:6 (5)).
Gachow, który od 12 lat mieszka w Hiszpanii, a więc jest przyzwyczajony do gry na mączce, wygrał pierwszego gema drugiego seta i trzymał nerwy na wodzy. Podejmował ryzyko przy swoim podaniu mimo siedmiu błędów podwójnych.
Jednak naciskany przez Djokovica, który nadawał tempo, pretendent w końcu nie dał rady gonić. Szwy puściły. Djokovic był już poza zasięgiem i wygrał pięć kolejnych gemów. Zanim to nastąpiło, Gachow próbował jeszcze napsuć Serbowi krwi w samej końcówce, długo nie chcąc oddać meczu.