Hubert Hurkacz pokonał Arthura Rinderknecha i awansował do ćwierćfinału w Montrealu
Planowo mecz Thanasi Kokkinakis – Hubert Hurkacz miał odbyć się w nocy z czwartku na piątek czasu polskiego. Został przełożony na piątkowe popołudnie, ale wtedy również nie udało się go rozegrać.
Ostatecznie Polak i Australijczyk wyszli na kort w sobotę o godzinie 17 czasu polskiego. Mecz trwał blisko 2,5 godziny, a zakończył się zwycięstwem Polaka, mimo że przegrał pierwszego seta. Hurkacz wygrał 4:6; 6:3; 7:6(6).
Wracający po kontuzji Hurkacz nie miał dużo czasu na odpoczynek, bo już o 23:30 stanął do walki o ćwierćfinał, a jego rywalem był Arthur Rinderknech. Francuz przełamał Polaka już na samym początku meczu, co ostatecznie dało mu triumf 6:4 w pierwszej partii.
Hurkacz zrewanżował się w drugim secie, przełamując Rinderknecha w ósmym gemie, co dało mu zwycięstwo 6:3. Ostatnia odsłona zaczęła się lepiej dla Huberta, bo już w pierwszym gemie zyskał przewagę, ale nie potwierdził przełamania i było 1:1. Decydujący okazał się dziewiąty gem. W nim szybko wywalczył dwa break pointy, wykorzystał pierwszego i wygrał cały mecz 4:6; 6:3; 6:4.
Rywalem Huberta w walce o półfinał będzie Alexei Popyrin. Do tej pory grał z Australijczykiem trzy raz i zawsze schodził z kortu zwycięsko, nie tracąc nawet seta. Ten mecz zapanowano na godzinę 20. W górnej części drabinki znamy już parę półfinałową. Tam Matteo Arnaldi zmierzy z Andriejem Rublowem, który pokonał w ćwierćfinale Jannika Sinnera.