Kawa obroniła siedem piłek setowych Muchovej, ale zeszła pokonana i obolała
Po dobrym turnieju w Bastad (ćwierćfinał) Katarzyna Kawa w sycylijskim Palermo przeszła dwie rundy kwalifikacji bez straty seta, by już na początku drabinki wpaść na drugą rakietę turnieju WTA, Karolinę Muchovą. Czeszka nigdy jeszcze na turnieju w Palermo nie grała, ale próbuje wrócić do formy po sezonie w większości straconym z przyczyn zdrowotnych.
Falowanie w secie, dramaturgia w tie-breaku
Kryniczanka ma ostatnio przeciwną tendencję, stanowiąc poważne wyzwanie dla rywalek, a mączka wyraźnie jej służy. Gorszy okres jednej i lepszy drugiej swoją drogą, ale chyba nikt nie spodziewał się takich dysproporcji. Czujna i agresywna przy returnie Polka nie tyle sprawiała kłopoty Muchovej, co przełamała ją bez straty punktu. Gdy faworytka próbowała się odgryźć, zapłaciła wysoką cenę – potężne uderzenia Kawy pod linię trafiały, a kryniczanka dyktowała warunki i przy podaniu, i przy returnie. Spory w tym udział samej Muchovej, której tempo i ustawienie szwankowały – precyzyjne uderzenia w skraj kortu były kompletnie poza jej zasięgiem. Po kwadransie Kawa miała już 4:0.
Sytuacja odwróciła się momentalnie po powrocie na kort, gdy Muchova najpierw obroniła swoje podanie i ruszyła znacznie odważniej, wymuszając kolejne błędy i stres Katarzyny Kawy. Ten drugi zaowocował choćby podwójnym błędem na wagę przełamania. Czeszka nie tylko odrobiła, ale wyszła na 5:4 i dopiero wtedy 31-latka zatrzymała marsz. Zgodną obroną podań tenisistki doszły do tie-breaka, a ten zaczął się fatalnie, od 0-3 po dwóch mini breakach. Zdobyty świetnym atakiem pierwszy punkt pokazał determinację Polki, która w bitwie przy siatce wywalczyła kolejny i szła za ciosem. Obroniła siedem piłek setowych w widowiskowy sposób, sama mogła skończyć trzykrotnie, ale zdecydował błąd podwójny na 14-16.
Sprawdź komplet statystyk meczu Kawa - Muchova
Kawa nie wróciła do walki, kontuzja skończyła mecz
Obie tenisistki miały za sobą mordercze 74 minuty pierwszego seta w sycylijskim upale, a jednak aż chciało się powtórki w drugim secie. Zamiast tego doszło do odwrócenia ról i to Katarzyna Kawa wróciła wyraźnie przygaszona po straconej w dramatycznych okolicznościach partii. Muchova wykorzystała to jak przystało na wyjadaczkę turniejową i prowadziła 3:0, gdy okazało się, że Polka potrzebuje również pomocy fizjoterapeutycznej, po której faworytka miała już 4:0.
Obie były wyraźnie zmęczone – precyzja spadła przy wzroście liczby błędów, choć Kawa stanowczo nie zamierzała się poddawać. Wywalczyła swojego pierwszego gema w secie i usilnie chciała odrobić pierwsze przełamanie. Nie doszła do break pointu, a gdy tylko Muchova wyszła na 5:1, Polka uznała, że dalsza gra mogłaby zaszkodzić jej bolącemu udu – poddała mecz.