Hurkacz pewnym krokiem w ćwierćfinale, ładował akumulator na Dimitrova?
Na zawodowej drodze dotąd głównie się mijali, a jedyny mecz przeciwko sobie rozegrali przed rokiem w Kazachstanie, gdzie znacząco lepszy był Hubert Hurkacz. W czwartkowym starciu 1/8 finału musiał to powtórzyć, by podtrzymać szansę na wyprzedzenie Holgera Rune w ATP Race.
Francisco Cerundolo okazał się zresztą sprzymierzeńcem Polaka w tej klasyfikacji, gdy wyeliminował Caspera Ruuda w poprzedniej rundzie. Teraz jednak nie było mowy o sentymentach, obaj mieli swój cenny interes w wygraniu. A że weszli w turniej Paris Masters bardzo dobrze, można było oczekiwać ciekawego i wyrównanego widowiska.
Od 1:3 Hurkacz wrócił do 6:4
Znani z precyzyjnego uderzenia zawodowcy nie dali sobie nawzajem szansy na punkty returnem w dwóch pierwszych gemach i dopiero po popisowym wejściu mogliśmy oglądać bardziej zaciętą rywalizację. Pierwszy punktował w niej Hurkacz, ale i on pierwszy pozwolił rywalowi na przełamanie. W swoim drugim gemie obronił się od stanu 15:40 do równowagi, ale brakło punktu do zamknięcia gema i przy trzeciej okazji Cerundolo uzyskał przewagę breaka. Argentyńczyk wyglądał na bardziej świeżego, czujnego i przewidującego.
U Polaka ponownie widać było grymasy oglądane w Bazylei czy pierwszym meczu w Bercy, co mogło niepokoić. Ale nie oznaczało, że odpuści – w żadnym razie! I on szybko zagroził rywalowi, a przy drugim podejściu odpłacił tym samym, wracając do równowagi w secie. 25-latek z Buenos Aires uwodził fanów niskimi piłkami i grą na wysokim ryzyku, ale ta kończyła się różnie. W siódmym gemie dała Polakowi trzy break pointy.
Ten ostatni nie tylko dał kolejne przełamanie, ale wyraźnie rozregulował celownik Cerundolo, który zaliczył kilka znaczących autów i ponownie z trudem bronił swojego podania zamiast zepchnąć Polaka do defensywy, jak na starcie meczu. Miał czego żałować, ponieważ Hurkacz zdecydowanie nie był w szczycie dyspozycji i pod naciskiem miałby problem. A że presji rywala brakło, seta po 38 minutach (i czterech gemach z rzędu) zamknął gema zgarnięty przez Polaka na sucho.
Siła spokoju Hurkacza i doskonały finisz
Francisco jest znany z walki do samego końca, jednak w drugim secie już na starcie się potknął. W wymianie na wagę pierwszego gema Hurkacz był fantastycznie precyzyjny i Cerundolo mógł żałować oddanych wcześniej punktów przy swoim podaniu. Już na starcie musiał gonić wynik (0:2), a Polak miał inicjatywę. Wykorzystywał ją strategicznie: sam biegał niewiele, ale rozrzucał piłkami Argentyńczyka z jednej strony kortu na drugą. Czasami sprzyjało też szczęście.
Przy podaniu rywala nie do każdej piłki startował, bez stresu oddając nawet gema na sucho – jakby ładował akumulator na finisz seta, w którym wystarczyło obronić swoje podanie. Wydawało się, że to podejście trzeba będzie szybko zweryfikować, ponieważ prowadząc 30:0 w szóstym gemie Polak wypuścił z ręki cztery punkty. Wraz z nimi – przewagę gema.
Cerundolo dostał nowe piłki i nową szansę, by nadać ton setowi. Nic z tego, Hurkacz momentalnie odrobił to, co stracił. Ósmy gem był już popisem siły Polaka, który musiał przepraszać widzów trafionych piłką po smeczu. Przy stanie 5:3 cała presja spadła na barki Cerundolo i nie dał rady – bez punktu oddał swojego gema wzorowo grającemu Polakowi.
W ćwierćfinale z Dimitrovem
Wygrana z Cerundolo cieszy, ale już w piątek poprzeczka powędruje wysoko w górę. Naprzeciw Polaka w ćwierćfinale stanie Grigor Dimitrov. Deblowy partner Hubiego nie tylko wygrał wszystkie trzy singlowe pojedynki z młodszym kolegą z Wrocławia, ale też trafił z formą na Paris Masters. Szczególnie podczas zwycięstwa z Miedwiediewem imponował determinacją i radością z gry. Uda się pokonać go po raz pierwszy w karierze? Poczekajmy do piątku.