Carlos Alcaraz pokonał Caspera Ruuda i awansował do półfinału w Pekinie
Carlos Alcaraz rozkręcał się z minuty na minutę przeciwko Casperowi Ruudowi, który ostatecznie uległ po niespełna 120 minutach. Wszystko wskazywało na to, że będzie to długa bitwa, ale wczesny scenariusz rozpadł się dzięki fantastycznej reakcji Hiszpana, który wcześniej pokonał Yannicka Hanfmanna (6:4; 6:3) i Lorenzo Musettiego (6:2; 6:2) w poprzednich rundach. Do tej pory nie stracił więc seta w turnieju w Pekinie.
Już gem otwarcia, najdłuższy w całym meczu, dał namiastkę tego, czego można się spodziewać po tego typu pojedynku. W ciągłej wymianie ciosów Norweg obronił aż sześć break pointów, by ukarać przeciwnika przyzwyczajonego do walki do końca. Znacznie mniej czasu zajęło mu przełamanie serwisu i tym samym powiększenie dystansu. Zaraz potem doprowadził do stanu 3:0 i niespodziewanie Alcaraz nie był w stanie go zatrzymać.
Kilka minut później wszystko się jednak zmieniło. Ruud nie wykorzystał idealnej okazji, by doprowadzić do stanu 4:2 i nie był w stanie powstrzymać Alcaraza (zwycięzcy w ostatnich trzech pojedynkach bezpośrednich) przed wygraniem seta po tym, jak doprowadził do stanu 5:3 z godną pozazdroszczenia skutecznością. Pomimo starań obecnego dziewiątego rozstawionego na przedłużenie seta, wynik 6:4 nastąpił po prawie godzinie gry.
Później było już zupełnie inaczej. Równość została złamana, gdy urodzony w Oslo tenisista zmarnował swój serwis i oddalił się od długo oczekiwanego triumfu. Szansa utrzymała się jeszcze przez chwilę, ale wynik 6:2 skazał pojedynek.