Sinner zadowolony z powrotu na kort. "Ciężko pracowałem, chciałem zagrać w Rotterdamie"
W zeszłym miesiącu Sinner w meczu przeciwko Daniilowi Miedwiediewowi powrócił po dwóch przegranych setach, aby wygrać swój pierwszy turniej wielkoszlemowy, a w środę nie miał żadnych problemów z Boticiem (6-3, 6-3), którego również wyeliminował w pierwszej rundzie w Melbourne.
"Ciężko pracowałem w Monako i chciałem zagrać tutaj i znów poczuć ten kort" - powiedział numer cztery na świecie. "Cieszę się, że wygrałem z bardzo dobrym zawodnikiem".
"To jednak trochę inna sytuacja (gra jako zwycięzca Wielkiego Szlema) i musisz wiedzieć, że przeciwnicy lepiej znają ciebie i twoje słabości. Trzeba być przygotowanym na ciężką pracę".
Jeśli Sinner zdobędzie swój 12. tytuł ATP, triumfując w Rotterdamie, stanie się nowym numerem trzy na świecie. Aby tego dokonać, przegrany finalista z 2023 roku będzie musiał pokonać weterana Gaela Monfilsa w drugiej rundzie.
"Gael to bardzo niebezpieczny przeciwnik. Nie ma znaczenia, gdzie się z nim gra. Tłum na pewno będzie mu sprzyjał, ale to część gry i trzeba się z tym pogodzić" - powiedział Sinner, któremu dwukrotnie udało się wygrać turniej w Rotterdamie.
Rozstawiony z numerem pierwszym Sinner wygrał już cztery razy z Monfilsem, przy jednej porażce, ale nie ma mowy o lekceważeniu rywala.
"Zawsze jest trudno przeciwko niemu", powiedział. "W pierwszej rundzie również zagrał świetne spotkanie".