Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Waleczna Magda Linette przegrała finał w Rouen. Sloane Stephens lepsza w trzech setach

Adrian Wantowski
Magda Linette może być zadowolona ze swojego startu w Rouen
Magda Linette może być zadowolona ze swojego startu w Rouen Profimedia
Magda Linette przegrała finał turnieju rangi WTA 250 w Rouen, ale może być zadowolona ze swojego występu we francuskiej hali. Polka w finale postawiła trudne warunki utytułowanej Sloane Stephens, ale Amerykanka była lepsza w kluczowych momentach zwłaszcza trzeciego seta. Mecz trwał ponad dwie godziny, a sama ostatnia partia 54 minuty. Linette zanotuje powrót do TOP 50 rankingu WTA.

Magda Linette (60. WTA) odzyskała formę w Rouen i dotarła do finału turnieju rangi WTA 250. Dla Polki był to siódmy finał w karierze i do tej pory miała na koncie dwa triumfy. W drodze po trzeci czekała na nią bardzo wymagająca rywalka, którą była Sloane Stephens (39. WTA), czyli triumfatorka US Open z 2017 roku i była numer trzy rankingu WTA. Do tej pory obie tenisistki grały ze sobą trzy razy i zawsze górą bez straty seta była Amerykanka. 

Dobry początek to za mało

Mecz rozpoczął się dobrze dla Magdy Linette, która grała agresywnie, wygrała swoje podanie i prowadziła 1:0, jak się później okazało, były to miłe złego początki. Sloane Stephens wygrała gema do zera i było 1:1. 

Linette w trzecim gemie musiała chronić się przed przełamaniem. Przy stanie 30-40 zaserwowała asa, ale przy kolejnej szansie dla Amerykanki mocno pomyliła się i posłała wolej za końcową linię, mając otwarty kort, co oznaczało przełamanie.

Polka powalczyła jeszcze w kolejnym gemie, doszła do równowagi, ale nie wywalczyła break pointa. Ostatecznie nie wygrała w pierwszej partii już żadnego gema, popełniała sporo błędów i przegrała 1:6.

Odmienione oblicze Magdy Linette w drugiej partii

Druga partia to inne oblicze Magdy Linette. Wprawdzie Stephens rozpoczęła od łatwo wygranego gema serwisowego, ale Polka odpowiedziała tym samym. Kiedy wydawało się, że Sloane zmierza po prowadzenie 2:1, bo prowadziła 40-0, to nastąpił zwrot akcji. Triumfatorka US Open z 2017 roku zaczęła popełniać błędy, a Polka gra dużo pewniej i przełamała rywalkę po dobrej akcji przy siatce.

Następnie Magda utrzymała swoje podanie, a przy gemie serwisowym rywalki znowu grała świetnie. Sloane zdołała zdobyć tylko jeden punkt, a Linette przełamała rywalkę po raz drugi po długiej akcji, w której najpierw zagrała lob, a później zakończyła gema smeczem. Linette broniła się przed przełamaniem, ale zrobiła to świetnie. Najpierw zagrała znakomity skrót, a później posłała wygrywający serwis i było już 5:1.

Amerykanka po serii pięciu przegranych gemów w końcu zdołała utrzymać podanie, ale Magda Linette serwowała po wygranie seta. Polka prowadziła już 40-0, ale Stephens doszła do stanu 40-40, wtedy jednak kolejnego set pointa wywalczyła Magda i tego już wykorzystała, wygrywając drugą partię 6:2.

Bardzo długie gemy dla Stephens, która sięgnęła po tytuł

Początek trzeciej partii był niezwykle wyrównany, a tenisistki grały na bardzo dobrym poziomie. Nie brakowało dłuższych wymian, obie popełniły mało błędów, a wymiany często kończyły się winnerami.  

Niestety w czwartym gemie błędy w kluczowym momencie przytrafiły się Magdzie. Polka obroniła dwa break pointy, ale przy drugiej równowadze najpierw zagrała w siatkę, a przy trzecim break poincie zagrała w aut, co dało Stephens prowadzenie 3:1. 

Amerykanka swoje podanie wygrała do zera, a następnie oglądaliśmy kolejnego bardzo długiego gema przy serwisie Polki. Było w nim aż pięć równowag, a Linette łącznie broniła czterech break pointów. Niestety przy tym czwartym doszło do kolejnego przełamania, więc Stephens była tylko gema od wygrania meczu. 

Sloane prowadziła 40-0 i miała trzy piłki meczowe. Wtedy kolejny zryw zanotowała Linette, która doprowadziła do równowagi, a następnie zdobyła dwa punkty i doprowadziła do stanu 5:2. Niestety własne podanie rozpoczęła od straty trzech punktów. Obroniła kolejne dwie piłki meczowe, ale Sloane zakończyła mecz przy szóstej okazji i zdobyła swój ósmy tytuł w karierze. Trzeci set mimo tylko ośmiu gemów trwał aż 54 minuty, co świadczy o tym, jak bardzo był wyrównany. Łącznie tenisistki spędziły na korcie 2 godziny i 8 minut.

Magda Linette postawiła trudne warunki utytułowanej rywalce, ale dziś było to za mało, żeby odnieść końcowy sukces. Polka zagrała jednak znakomity turniej, który da jej powrót do TOP 50 rankingu WTA i miano drugiej rakiety w Polsce. Linette od poniedziałku będzie zajmowała 48. miejsce, a Magdalena Fręch 51. Sloane Stephens przesunie się natomiast z 39. pozycji na 33. 

Wynik meczu: 

Magda Linette – Sloane Stephens (3) 1:6; 6:2; 2:6

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen