Ból nie pozwolił dzielnej Linette dotrzymać kroku Azarence, Polka za burtą
Na korcie spotykały się już pięciokrotnie i lepszy bilans ma faworyzowana Wiktoria Azarenka (24. WTA), ale z ostatnich trzech meczów dwa wygrywała Magda Linette (51. WTA). Z kolei ostatni wielki sukces Azarenki w Rzymie miał miejsce ponad dekadę temu, gdy Białorusinka doszła do finału.
Prześledź mecz Azarenka - Linette punkt po punkcie
Linette nieustępliwie do końca
Pierwsze minuty na korcie nie były dla mińszczanki łaskawe. Przy podaniu Linette nie miała wiele do powiedzenia, a sama z pewnymi problemami broniła swojego gema serwisowego. Aktywna i odważna gra poznanianki musiała się podobać i gdyby w parze z ambicją poszła precyzja, byłoby przełamanie. Co nie udało się Magdzie, to – niestety – osiągnęła chwilę później Azarenka, wymuszając błędy Polki. Na szczęście Linette zachowała zimną krew, odrabiając stratę przełamania po czwartym (!) już błędzie podwójnym rywalki.
Obrona podania była trudna, poza mocno operującym słońcem agresywna postawa przeciwniczki nie pozwalała uciec. Gema kolejny raz straciła Linette, by bardzo szybko wyrównać świetnym passing shotem. Polka nie dawała się już odrzucić za linię, chętnie i skutecznie wchodziła w głąb kortu i po serii czterech wzajemnych przełamań poznanianka miała prowadzenie 4:3. Co prawda straciła swojego trzeciego gema, ale nie pozwoliła Azarence serwować na seta, trzeci już raz odrobiła stratę, na 5:5.
Seria siedmiu punktów z rzędu przywróciła prowadzenie Polki na ostatniej prostej w secie i rywalizację rozstrzygał tie-break. Pierwsza mini breaka oddała Azarenka po świetnym slajsie i zmianie kierunku przez Polkę, która poszła za ciosem. Białorusinka była na musiku, gdy broniła pierwszą piłkę setową, potem drugą. Ale do trzeciej nie zdążyła doskoczyć – 7:6(5) po ponad godzinie.
Słabsza chwila w najgorszym możliwym momencie
Podbudowana pierwszym setem Polka ponownie zaczęła dobrze. Co prawda Azarenka obroniła pierwsze podanie, ale niegdysiejsza liderka rankingu zaczęła szybko tracić grunt pod nogami. Bez punktu minął gem Linette, następnie Białorusinka straciła swoje podanie i dopiero przy prowadzeniu poznanianki Azarenka wykorzystała szansę, by odzyskać równowagę.
Na szczęście Magda Linette popełniała niewiele błędów, return był jej mocną stroną i tylko podniesienie poziomu przez Azarenkę sprawiało, że Polka nie mogła ponownie wywalczyć przewagi. I dopiero w dziesiątym gemie poznanianka nie zachowała zimnej krwi, oddając kluczowy punkt na wagę seta podwójnym błędem.
Ból nadgarstka przechylił szalę
Jakby mało było kłopotów Magdy Linette pod koniec drugiego seta, Polka zeszła na przerwę z dotkliwym bólem prawej dłoni. Skorzystała z przerwy medycznej, ale nie było widać, by pomoc fizjoterapeutki przyniosła ulgę. Wrażenie potwierdzały seryjnie tracone punkty i dopiero przy obronie break pointu na 0:2 poznanianka wróciła do walki, rotując kierunkami i wyborem zagrań, a remis 1:1 zapewniła sobie asem.
Linette nie zamierzała meczu poddawać i pomimo bólu walczyła dalej. Była nawet bliska przełamania w piątym gemie, ale tym razem jej ambitna gra rozbijała się o brak precyzji. Azarenka obroniła dwa break pointy i zamknęła swojego gema, by następnie przełamać Polkę i móc serwować na mecz przy swoim podaniu.
I choć było 5:1, a Polka wciąż cierpiała, to nie było mowy o odpuszczaniu. Linette zapracowała na głośne owacje tłumu, broniąc cztery piłki meczowe! Ba, Polka za drugim razem przełamała zdezorientowaną Azarenkę i następnie obroniła swoje podanie. Mimo bólu i dobiegającej końca trzeciej godziny walki Polka nie dawała za wygraną i dopiero przy szóstej piłce meczowej nie starczyło już precyzji.