Być wytrwałym jak Magdalena Fręch! Polka zamęczyła Ashlyn Krueger i zagra z Gauff
Przed rokiem w Rzymie Magdalena Fręch (55. WTA) musiała przebrnąć kwalifikacje, by w pierwszej rundzie odprawić Federicę Urgesi i ulec wyżej notowanej Madison Keys. W maju 2024 również Amerykanka stanęła na drodze łodzianki, tym razem jednak była nią 20-letnia Ashlyn Krueger (66. WTA).
Mimo krótkiego stażu w zawodowym tenisie Krueger ma już utrwalone nazwisko i jest znana z mocnego uderzenia, o czym Magdalenie Fręch nie trzeba przypominać. Przed rokiem Polka uległa już Ashlyn w Indian Wells, w dodatku boleśnie (2:6, 0:6).
Sprawdź przebieg meczu Fręch - Krueger punkt po punkcie
Fręch nieskuteczna, ale wytrwała
Początkowe gemy nie przynosiły chluby żadnej z zawodniczek. Rozkojarzona Krueger łatwo dała się przełamać na starcie, z kolei Fręch nie kończyła ataków i ułatwiła rywalce zdobycie aż siedmiu punktów z rzędu. Amerykanka odrobiła więc stratę i obroniła podanie, by ponownie skorzystać z problemów łodzianki, która błędem podwójnym oddała drugie przełamanie.
Z prowadzenia 1:0 zrobiło się zatem 1:3. Wciąż nieco zbyt bierna, 26-latka zachowała czujność i przy podaniu rywalki nie dawała za wygraną. Błąd Krueger ułatwił odrobienie straty, pewnie ruszyła po swojego gema, punktując atakiem przy siatce, ale z prowadzenia 40:15 zrobiła się równowaga. Mściła się zwłaszcza niska skuteczność pierwszego podania; jeśli było celne, to zwykle zbyt czytelne. Przy świetnym returnie Krueger to proszenie się o kłopoty.
Dopiero za siódmym razem udało się wygrać gema przy swoim serwisie na 3:3 i z podobnym Fręch mozołem pracowała na 4:4, wciąż zbyt statyczna. Szkoda, ponieważ przy szybszej grze Krueger była bardzo skłonna do błędów. Zresztą i bez nacisku się gubiła: dwa błędy podwójne i wyrzucony bekhend dały Polce przełamanie i możliwość serwowania na seta.
Niestety, szybko zepchnięta do defensywy Fręch straciła podanie i dopiero świetnie wykorzystany break point otworzył przed nią drugą szansę. Ponownie bez efektu. W secie jeżącym się od błędów pierwszego mini breaka oddała 20-latka, a jedna z niewielu świetnych wymian dała Polce 4-2. Łodzianka wręcz zajeździła rywalkę, która do końca seta nie ugrała już nic!
Szybka przewaga i więcej luzu
O ile pierwszy set był jednostajny i wyjątkowo mozolny dla obu zawodniczek, to tie-break jakby odblokował Magdalenę Fręch, przy jednoczesnym rozbiciu Krueger. Polka nie tylko szybko obroniła podanie, ale równie pewnie wypunktowała Amerykankę na 2:0, poskramiając ją efektownym minięciem, gdy ta próbowała atakować przy siatce.
Wydawało się, że zaraz będzie 3:0 (miała 40:15), ale cały impet uciekł po serii kłopotów Polki. Krueger przełamała na powrót, ale łodzianka pozostała wytrwała. Po trzech niewykorzystanych break pointach ostatecznie odzyskała przewagę, gdy za czwartym razem wymusiła błąd. Nie zamierzała odpuścić zbyt podatnej na błędy rywalce i po pięciu gemach było 4:1.
To był już inny obraz polskiej zawodniczki. Grając na luzie była skłonna do posyłania slajsów, długich lobów poza zasięgiem Krueger i nawet trzy obronione break pointy Amerykanki (4:2) nie robiły na Polce wrażenia. Zrobiła swoje na 5:2 i przy podaniu rywalki czytała jej grę ze spokojem. Krueger obroniła dwa break pointy meczowe? Fręch wciąż robiła swoje i ani o centymetr nie chciała ustąpić. Opłaciło się – przy walce o czwarty punkt meczowy Krueger posłała piłkę w siatkę!
Zwycięstwo oznacza, że przed Magdaleną Fręch mecz o zdecydowanie wyższym prestiżu. Jej kolejną rywalką będzie "znajoma" z niedawnego przecież Australian Open w Sydney - Coco Gauff (3. WTA)! Ten pojedynek już w najbliższy piątek.