Fręch w turnieju głównym w San Diego, na początek zagra z Osorio
Niedługo po północy polskiego czasu Magdalena Fręch – obecnie na najwyższym w karierze 67. miejscu w rankingu WTA – rozegrała swój drugi mecz kwalifikacyjny do turnieju WTA 500 w San Diego (w pierwszym pewnie pokonała Julię Starodubcewą z Ukrainy). Polka startowała jako piąta najwyżej sklasyfikowana zawodniczka kwalifikacji, a naprzeciw niej nocą z niedzieli na poniedziałek stanęła reprezentantka gospodarzy Hailey Baptiste (169. WTA).
Wygrana, której mogło nie być
Fręch błyskawicznie zaczęła budować przewagę nad rywalką, przełamując ją w pierwszym i trzecim gemie, co dało szybkie 3:0. Amerykanka odgryzła się jednym przełamaniem, ale na odrobienie straty drugiego było już poza jej zasięgiem. Otwierającego seta przegrała 4:6.
Drugiego seta Polka również zaczęła od pewnego prowadzenia, a po drugim przełamaniu miała już wynik 4:1. 21-letnia Baptiste tym razem zdołała jednak odrobić całą stratę (5:5), a następnie doprowadzić do tie-breaka, gdy przełamała Polkę w 12. gemie. Tie-break ponownie zaczął się od prowadzenia łodzianki (3:0), ale trzy mini breaki na korzyść młodszej zawodniczki dały jej wygraną w secie po godzinie i 11 minutach.
Rozpędzona Baptiste poszła za ciosem na starcie trzeciej odsłony i po przełamaniu Fręch miała już 3:1 na tablicy. Następnie na sucho wygrała na 4:2, ale od tego momentu determinacja Polki – znanej z gry do ostatniego punktu – dała jej przewagę i żadnego gema Magdalena Fręch już nie oddała, wygrywając 6:4. Cały mecz trwał prawie dwie godziny i 40 minut.
Z Camilą Osorio jeszcze dziś?
Awans do głównej drabinki turnieju to świetna wiadomość, ale zmagania tygodnia w San Diego dopiero się rozpoczynają. W pierwszym pojedynku rywalką będzie Kolumbijka Camila Osorio, obecnie 75. w rankingu WTA. Mecz ustalono jako trzeci na korcie nr 2, więc może rozpocząć się przed północą.
Choć pozycja rankingowa wskazuje na wyższość Polki, to bukmacherzy nie bez powodu zdecydowanie wskazują na Osorio jako faworytkę. Dotąd zawodniczki grały tylko raz, półtora roku temu, i tę rywalizację wygrała Osorio. 21-latka wielokrotnie ogrywała faworytki, a tegoroczny występ w Rzymie – gdzie kolejno odprawiała Graczową, Martić i Garcię – zapadł wielu fanom tenisa w pamięć.
Zawodniczka ma wielki potencjał, ale jednocześnie nie gra równo i tegoroczne rozgrywki na kortach twardych zaczęła rozczarowująco. Do tej pory w USA nie wygrała żadnego meczu w turnieju głównym. Nie weszła do turnieju w Cincinnati, a w Chicago i Nowym Jorku kończyła na pierwszym meczu.