Okiem redakcji: Magiera kontra Legia, Derby d'Italia oraz wielka szansa Bena Sheltona
Śląsk Wrocław - Legia Warszawa. Wielkie starcie Wojskowych
Kto przed sezonem spodziewał się, że ten mecz będzie hitem kolejki PKO BP Ekstraklasy, a do tego pojedynkiem dwóch drużyn walczących o mistrzostwo Polski? O ile oczywiście w przypadku Legii nie jest to zakończeniem, to zupełnie inaczej wyglądała przecież sytuacja drużyny z Wrocławia. W poprzedniej kampanii do samego końca biła się ona o utrzymanie, a pomógł jej w tym trener Jacek Magiera - były legionista i trener stołecznego zespołu.
Spotkanie z Legią na Tarczyński Arenie obejrzy komplet publiczności (38 tysięcy), co wydarzy się dopiero po raz piąty w historii podczas meczów Śląska na nowym stadionie. Sam uczestniczyłem w ostatniej takiej rywalizacji, którą było spotkanie w sierpniu 2013 roku z Sevillą w eliminacjach Ligi Europy. Do dziś pamiętam przede wszystkim fantastyczną bramkę Ivana Rakiticia...
Drużyna z Dolnego Śląska po remisie z Górnikiem Zabrze będzie chciała wrócić na zwycięską ścieżkę, z kolei Legia podtrzymać passę przeciwko Trójkolorowym z ostatnich lat. Ale wiecie co? W tym spotkaniu, przy obecnej formie obu drużyn, statystyki nie będą miały znaczenia. Liczę na wielkie widowisko. Starcie Exposito z Gualem, rajdy Wszołka i popisy Nahuela. Myślę, że będzie to ofensywne spotkanie, w którym prawdopodobny jest wysoki remis, np. 2:2.
AC Milan - Juventus. Derby d'Italia
Wiem, że włoski futbol trapią problemy. Obecnie przede wszystkim te pozaboiskowe. Że dotyczą one byłych i teraźniejszych zawodników obu drużyn. Głównie cierpi oczywiście Juventus, który wciąż musi mierzyć się z oskarżeniami o oszustwa finansowe czy kłopotami z uzależnieniem Fagioliego. Ale wiecie co, kiedy tak nie było? Jako baczny obserwator Serie A i Azzurrich nie pamiętam, kiedy w tamtejszym futbolu było spokojnie i bez żadnych afer. A jakoś później jest tak, że piłkarze wychodzą na murawę, kibice zapełniają trybuny, a cały świat może podziwiać calcio w najlepszym wydaniu.
I dokładnie na to samo liczę tym razem. Lider tabeli na własnym terenie podejmie rywali z Piemontu, którzy nie mają już nic do stracenia. Nie występują w europejskich pucharach, a do tego przez wiele spraw wszyscy patrzą na nich co najmniej podejrzliwie. Takie wydarzenia i atmosfera często jednak potrafią zbudować atmosferę w drużynie, ducha zespołu, wzmocnić ją mentalnie, przez co staje się ona niezniszczalna, a przynajmniej niezwykle trudna do pokonania.
Zawodnicy Stefano Pioliego muszą grać ze sporą presją, bo z pewnością czują już oddech przeciwników na plecach. Nie tylko lokalnych rywali z Interu, ale i właśnie ekipy Massimiliano Allegriego. A Olivier Giroud nie zawsze będzie w stanie obronić każdy strzał...
Takie spotkania bywają przekorne, a ja przewiduję niespodziankę, czyli wygraną Juventusu. A do tego świetną postawę Arkadiusza Milika i Wojciecha Szczęsnego.
Asłan Karacew - Ben Shelton. Amerykanin w drodze po pierwszy tytuł
Asłan Karacew i Ben Shelton zmierzą się w finale turnieju ATP 500 w Tokio. Amerykanin w ostatnich miesiącach spisuje się znakomicie. Dotarł do półfinału wielkoszlemowego US Open, gdzie przegrał dopiero z Novakiem Djokoviciem, grał w ćwierćfinale turnieju ATP 1000 w Szanghaju, a teraz zameldował się w pierwszym finale zawodów rangi ATP i stanie przed szansą na zdobycie inauguracyjnego tytułu w swojej karierze.
Asłan Karacew natomiast gra bardzo w kartkę i dobre turnieje przeplata bardzo słabymi. Przegrywał pierwsze mecze w Toronto, Cincinnati czy Szanghaju, ale potrafił dotrzeć do półfinału w Zhuhai czy obecnie finału w Tokio. Obaj tenisiści grali ze sobą w 3. rundzie tegorocznego US Open. Wtedy Shelton zwyciężył w czterech setach. Patrząc na jego stabilną formę z ostatnich tygodni, myślę, że może on wywalczyć tytuł w Tokio.