Fręch wygrała seta z triumfatorką Wimbledonu, ale kontuzja uniemożliwiła jej równą walkę
Jedno przełamanie w końcówce seta pozwoliło Fręch wygrać pierwszą partię
Początek meczu był bardzo wyrównany, a obie tenisistki pewnie pilnowały swojego podania. Magdalena wyszła na to trudne spotkanie pewna siebie, dobrze serwowała i nie sprawiała wrażania, że jest klasyfikowana blisko pięćdziesiąt pozycji niżej w rankingu WTA. Po czterech gemach było 2:2.
Fręch po znakomitym forhendzie doprowadziła do stanu 30-30, ale podczas dłuższej akcji zagrała w siatkę i nie zdołała doprowadzić do break pointa. Magdalena przegrywała przy swoim podaniu już 0-30, ale przy stanie 30-30 rywalka upadła, a Polka pewnie dograła tego gema, co dało remis (3:3). Fręch miała znakomitą okazję przy siatce na break pointa, ale uderzyła za słabo, a następnie gema wolejem zakończyła Czeszka i po upływie 28 minut było 4:3 dla najwyżej rozstawionej tenisistki w Strasbourgu. Fręch pewnie obroniła swoje podanie, ale po ośmiu gemach nastąpiła przerwa związana z opadami deszczu.
Po kilku minutach przerwy tenisistki wróciły na kort i serwowała Czeszka. Pierwszy punkt padł łupem Fręch, ale kolejne zdobywała już Vondrousova, a więc Polka musiała serwisować po pozostanie w grze w pierwszym secie. Fręch zagrała jakby bez układu nerwowego, trafiła czysto piłki, nie straciła nawet punktu, a gema zakończyła świetnym forhendem.
Vondrousova zaczęła jedenastego gema od podwójnego błędu, a przy stanie 15-15 dokonała tego samego. Fręch znakomicie zaatakowała i wywalczyła break pointa, którego wykorzystała, wychodząc na prowadzenie 6:5. Polka wygrała długą akcję, a następnie błąd popełniła Czeszka i były dwie piłki setowe. Marketa w pięknym stylu się obroniła, ale Fręch wywalczyła przewagę, a następnie rywalka zagrała w siatkę i Polka wygrała 7:5 w 53 minuty.
Vondrousova wykorzystała problemy zdrowotne Fręch i pewnie doprowadziła do remisu
Drugi set rozpoczął się źle dla Polki, widać było, że ma jakieś problemy. Bardzo szybko przegrała dwa gemy i poprosiła o przerwę medyczną, która trwała kilka minut, a podczas niej oklejone zostało lewe kolano. Polka wróciła do gry i od razu wywalczyła dwa break pointy. Triumfatorka zeszłorocznego Wimbledonu wyszła jednak z trudnej sytuacji, dobrze serwowała i prowadziła 3:0.
Fręch miała ogromne problemy ze znalezieniem czucia gry po tej przerwie, popełniała sporo niewymuszonych błędów i przegrywała już 0:4. Marketa ponownie miała problem z serwisem i po kolejnym podwójnym błędzie i zagraniu za linię końcową, pojawiły się dwa break pointy. Czeszka poszła do siatki, ale przestrzeliła wolej, co dało przełamanie i pierwszego gema na konto Fręch w drugiej partii. Niestety za moment Czeszka ponownie wygrała gema przy podaniu Polki, a przy swoim serwisie była skuteczna, co dało jej triumf w drugiej partii 6:1 w 42 minuty.
Rozpędzona Marketa nie dała szans Magdalenie i pewnie awansowała do ćwierćfinału
Magdalena Fręch dobrze weszła w gema serwisowego, ale niestety i tak została przełamana. Przy równowadze popełniła podwójny błąd, a następnie returnem świetnie zagrała Vondrousova i objęła prowadzenie. Marketa rozpoczęła od podwójnego błędu, a przy 0-30 Fręch miała doskonałą okazję na trzy break pointy, niestety wyrzuciła bekhend w aut. Mimo wszystko Polka zyskała w tym gemie łącznie dwie okazje na przełamanie, ale nie zdołała ich wykorzystać. Niestety sama ponownie nie utrzymała serwisu i przegrywała już 0:3.
Kolejne gemy, mimo walki Polki, nie układały się po jej myśli. Wprawdzie plastry z nogi zniknęły, ale problemy pozostały. Ostatecznie Fręch nie zdołała wygrać nawet gema, a mecz zakończył się smeczem Vondrousovej. Spotkanie trwało 2 godziny i 13 minut.
Wynik meczu:
Magdalena Fręch – Marketa Vondrousova (1) 7:5; 1:6; 0:6