Alcaraz udanie rozpoczyna zmagania w Szanghaju, notując dziesiąte zwycięstwo z rzędu
Alcaraz w tygodniu stoczył pasjonujący mecz o tytuł w Pekinie z Sinnerem, który rozstrzygnął się dopiero w tie-breaku trzeciego seta, kiedy Hiszpan wrócił ze stanu 0-3 i wygrał 7-3. Hiszpan potwierdził znakomitą formę w drugiej rundzie w Szanghaju. W pierwszej z racji rozstawienia miał „wolny los”.
Na jego drodze stanął reprezentant gospodarzy Juncheng Shang (51. ATP), który pod koniec września wygrał zawody rangi ATP 250 w Chengdu. W starciu z triumfatorem tegorocznego Roland Garros i Wimbledonu był jednak bezradny.
Już w pierwszym gemie stracił podanie do zera, a Alcaraz potwierdził przełamanie, również nie tracąc nawet punktu. Hiszpan i Chińczyk w dalszej części pilnowali swoich serwisów aż do siódmego gema, kiedy znowu Carlitos przełamał rywala, a za moment zakończył seta wynikiem 6:2.
Druga partia rozpoczęła się od prowadzenia Shanga, ale kolejne pięć gemów wygrał Alcaraz, co dało mu wynik 5:1. Chińczyk stawiał opór i miał nawet break pointa w czwartym gemie, ale nie został on wykorzystany, a Alcaraz poszedł za ciosem, ponownie wygrywając seta 6:2.
Carlos jest niepokonany od US Open, kiedy sensacyjnie pożegnał się zawodami już w drugiej rundzie. Od tamtej pory wygrał dwa mecze w Davis Cup, dwa w Laver Cup, pięć w Pekinie i jeden w Szanghaju, co daje serię dziesięciu zwycięstw z rzędu. Łącznie to 49. wygrany mecz Hiszpana w tym roku.
"Ostatnio grałem naprawdę dobrze w tenisa, więc chcę to kontynuować i czuć się tak dobrze" – powiedział Alcaraz po spotkaniu. "Miałem tylko jeden trening, a potem poszedłem prosto na ten mecz, więc jestem naprawdę dumny, że mogłem pokazać ten poziom".