Fantastyczny występ Hurkacza w deblu, z Paviciem pokonali światowych liderów
Po wcale niełatwym pojedynku z Miomirem Kecmanoviciem w singlu, Hubert Hurkacz jeszcze w środowy wieczór pojawił się na korcie, by w parze z Mate Paviciem spróbować swoich sił w deblu. W Toronto zdołali już odprawić niemałe nazwiska: Glasspoola i Heliovaarę. W 1/8 finału przyszedł czas na największe gwiazdy rankingu deblowego.
Choć po drugiej stronie kortu znaleźli się Wesley Koolhof i Neal Skupski, eksperci od gry deblowej nie zdołali narzucić swoich warunków Hurkaczowi i Paviciowi. Bardzo wyrównany pierwszy set był bliski zachwiania równowagi tylko raz, gdy polsko-chorwacki duet wypracował dwie szanse na przełamanie w siódmym gemie. Obie Koolhof i Skupski obronili.
Seta rozstrzygał więc tie-break i tu zdecydowanie uwydatniła się przewaga mistrzów debla. Dwa mini breaki wystarczyły, by Koolhof i Skupski dowieźli wygraną 7-2 do końca.
W drugiej partii to Holender i Brytyjczyk pierwsi wywalczyli break point w trzecim gemie, ale – podobnie do Hurkacza i Pavicia w czwartym – nie udało się go wykorzystać. Raz jeszcze wymiany cios za cios dawały prowadzenie serwującym, do 10. gema włącznie.
W kolejnym Koolhof/Skupski zdołali przełamać Polaka i Chorwata, otrzymując szansę zakończenia meczu przy swoim podaniu. A że są ekspertami w tej dziedzinie, losy meczu wydawały się przesądzone. Nic takiego, Pavić z Hurkaczem wypracowali dwa break pointy i przełamanie powrotne, na wagę tie-breaka. Tym razem los się odwrócił i po seryjnym punktowaniu Hurkacz z Paviciem wygrali 7-2.
W decydującym super tie-breaku od serii trzech punktów zaczęli Hurkacz i Pavić, którzy dwukrotnie punktowali przy serwisie rywali i szybko wypracowali przewagę 6-1. Co prawda Koolhof i Skupski część straty odrobili, ale wynik 10-5 dla Polaka i Chorwata zamknął mecz.
Swoich rywali w ćwerćfinale debla w Toronto Hurkacz i Pavić poznają w czwartek.