Linette również żegna się z Toronto, Emma Navarro była za dobra
Magda Linette (43. WTA) wyszła na kort dosłownie po porażce imienniczki Fręch z Dianą Sznajder, a jej rywalką była grająca jeszcze lepszy sezon Emma Navarro (15. WTA). Dla Amerykanki to co prawda pierwszy start w Toronto i pierwszy pojedynek z poznanianką, ale musiała być uznawana za faworytkę.
Sprawdź mecz Navarro - Fręch punkt po punkcie
Z roli postanowiła wywiązać się błyskawicznie, zmieniając gema otwarcia w wielką bitwę, zakończoną przełamaniem Polki. Później Navarro na sucho przeszła swojego gema i różnica jakościowa stała się bardzo wyraźna. Nie dlatego, że Linette grała źle – to jej rywalka wykazywała się modelową dyscypliną.
Prawie żadnych błędów własnych w połączeniu z wysoką precyzją i różnorodnością zagrań – to musiało deprymować poznaniankę, której set uciekł jakby niepostrzeżenie, gdy po raz drugi dała się przełamać na 1:4. Jeszcze jednego gema obroniła, ale szykowała się na drugą odsłonę.
Po powrocie Linette była już bardziej skoncentrowana i choć ponownie straciła podanie jako pierwsza, to tym razem szybko zdołała odpłacić swojej vis-a-vis. Przez aż pięć gemów z rzędu returnujące były górą i dopiero w ósmym gemie Navarro uciekła przez gniewną poznanianką, broniąc podanie.
W dziesiątym gemie Linette miała nawet break point, który mógłby przedłużyć walkę, ale Amerykanka obroniła się i – choć za trzecim razem – zamknęła mecz bez straty seta. Tym samym w singlu w Toronto nie mamy już reprezentantek Polski.