Djokovic pewnie pokonuje Mullera i wraca na pierwsze miejsce w rankingu ATP
36-letni Djokovic ma szansę na zdobycie dużej liczby punktów do tego zestawienia, na czele którego spędził rekordową liczbę 389 tygodni. To dlatego, że w ubiegłym roku w Nowym Jorku nie wystąpił ze względu na brak szczepienia przeciw COVID-19.
Z Mullerem triumfator 23 imprez wielkoszlemowych poradził sobie w niewiele ponad półtorej godziny, ale czekał na zakończenie przeciągającego się wcześniejszego meczu.
"Spodziewałem się, że to będzie długi wieczór, że późno zaczniemy. Ale i tak byłem podekscytowany, że wyjdę na ten kort. Było mi wszystko jedno, czy zacznę po północy, bo czekałem na tę chwilę od kilku lat - żeby znów znaleźć się na największej i najgłośniejszej arenie w naszym sporcie" - powiedział Serb.
Był to jego pierwszy występ na Flushing Meadows od 2021 roku, kiedy przegrał w finale z Rosjaninem Daniiłem Miedwiediewem. Gdyby wówczas zwyciężył, zostałby pierwszym od 1969 roku tenisistą z kompletem zwycięstw w Wielkich Szlemach w jednym roku kalendarzowym.
Pierwszego seta Djokovic wygrał w poniedziałek w zaledwie 23 minuty. Rywal zapisał na swoim koncie gema dopiero w drugiej partii, przy stanie 2:0 dla faworyta. Wówczas Francuz uniósł ręce w geście triumfu.
"Mój dzisiejszy występ zobrazował to, jak się czułem, szczególnie w pierwszych dwóch setach. To był praktycznie bezbłędny tenis, pierwszy set był perfekcyjny. Potrafiłem znaleźć receptę na każde zagranie, które przeciwnik miał w repertuarze" - skomentował Serb.
Djokovic, którego kolejnym rywalem będzie Hiszpan Bernabe Zapata Miralles, bierze udział w US Open po raz 17. w karierze i jeszcze nigdy nie odpadł w 1. rundzie. Na czele rankingu ATP zastąpi Hiszpana Carlosa Alcaraza, który we wtorek w sesji wieczornej zmierzy się z Niemcem Dominikiem Koepferem.
Wcześniej zaprezentuje się m.in. rozstawiony z numerem 17. Hubert Hurkacz, który ok. godz. 22 czasu polskiego zagra ze Szwajcarem Markiem-Andreą Hueslerem.