Maks Kaśnikowski wchodzi do turnieju głównego US Open, Kamil Majchrzak kończy na finale
Kaśnikowski spisał się na medal
Po dwóch zwycięstwach nad wyżej notowanymi rywalami, Maks Kaśnikowski (194. ATP) miał do wykonania już tylko jeden krok. Naprzeciw niego w nowojorskim Queens stanął starszy o 11 lat Antoine Escoffier (217. ATP), który dzień wcześniej pokazał ogrom determinacji, eliminując z gry Benjamina Bonziego.
Choć nominalnie niżej sklasyfikowany, Escoffier pozostawał rywalem, na którego trzeba bardzo uważać. Przez trzy gemy przeszli pewnie serwujący, ale problem Francuza w czwartym szybko wykorzystał Polak, robiąc użytek z jedynego break pointu. Nie oddał tej przewagi, co nie oznacza bynajmniej, że wygranie seta przyszło łatwo. W dziewiątym gemie 21-latek dopiero za szóstym razem wykorzystał setbola, po drodze ratując się przed przełamaniem powrotnym.
Jakby chciał uniknąć podobnych problemów, warszawiak zdołał odebrać rywalowi gema już na starcie drugiej partii, całą presję spychając na drugą stronę kortu. Escoffier może i nie ma bogatego portfolio, ale na korcie nie takie rzeczy już dźwigał. Wydawało się, że w tym meczu już nie dźwignie, tymczasem w ostatniej chwili przełamał rywala do zera i zamiast 6:4 zrobiło się 5:5. Z wielkim wysiłkiem 21-latek doprowadził do tie-breaka i zaczął go od mini przełamania kosztem Francuza. Chwilę później miał drugie i 4-0, a tej przewagi już nie roztrwonił. W wielkich emocjach, ale bez straty seta w finale Kaśnikowski wchodzi do gry w Wielkim Szlemie!
Majchrzak nie dał rady Bellucciemu
Kamil Majchrzak (169. ATP) nie miał tyle szczęścia w ostatnim meczu kwalifikacyjnym do US Open. Polski tenisista jechał do Nowego Jorku pełen optymizmu i nie bez podstaw – rozegrał dwa bardzo dobre mecze. W finale trafił jednak na znacznie wyżej notowanego Mattię Bellucciego (102. ATP), a ten okazał się zbyt dobry.
Obaj grali bardzo równo w pierwszym secie, ale tylko przez sześć gemów. Później Włoch nie oddał piotrkowianinowi już nic – wygrał dwa gemy do zera, by w kolejnym zaliczyć drugie przełamanie, już na wagę seta. Majchrzak zaczął od wyrwania gema Bellucciemu na starcie drugiej partii, ale nie zdołał przełamania potwierdzić i ponownie Włoch złapał kontrolę nad grą. Od zwycięstwa dzieliło go już tylko jedno przełamanie i wywalczył je w szóstym gemie. Polak nie był w stanie na to odpowiedzieć i zakończył mecz porażką 3:6, 3:6.