Zieliński i Nys pozostają w grze, weszli do ćwierćfinału debla US Open
Fatalny dzień polskiego singla kończy się przynajmniej dobrze w rozgrywkach deblowych. Najpierw Magda Linette i Bernarda Pera awansowały do ćwierćfinału US Open, a niedługo po nich tego samego dokonali Jan Zieliński i Hugo Nys.
Znany duet spod znaku bieli i czerwieni od początku turnieju grał z parami nierozstawionymi, a w poniedziałek przyszło zmierzyć się z duetem sklasyfikowanym wyżej. Santiago Gonzalez i Edouard Roger-Vasselin to siódma para US Open, rozstawiona o dwa oczka wyżej od Zielińskiego i Nysa.
Nie dziwi zatem wyrównany start meczu. Co prawda Zieliński i Nys stosunkowo szybko wykorzystali pierwszą szansę na przełamanie i wyszli na 3:0, ale rywale nie zamierzali odpuścić. Kluczowy w pierwszym secie był dziewiąty gem, w którym Polak i Monakijczyk mieli dwie piłki setowe, ale dali się przełamać i następnie bez straty punktu rywale doszli do remisu 5:5. Przy stabilnym punktowaniu po swoim podaniu obie pary doszły do tie-breaka, a w nim Nys i Zieliński aż trzykrotnie stracili mini breaki, by przegrać 3:7.
Druga partia rozpoczęła się podobnie do pierwszej – Polak i Monakijczyk szybko uzyskali przełamanie i przewagę (2:0). Tym razem jednak nie dali się dogonić i przy stosunkowo równym wygrywaniu gemów przez podających udało się wygrać 6:4.
Podobnie solidny start Nys/Zieliński mieli w trzeciej partii. W niej udowodnili swoją wyższość jeszcze szybciej, w piątym gemie uzyskując drugie już przełamanie (nawet jeśli dopiero po trzech próbach). W tej sytuacji wygrana 6:2 w secie przyszła najszybciej, po 36 minutach.
W ćwierćfinale debla US Open na monakijsko-polski duet czeka druga najsilniejsza męska para świata – Dodig/Krajicek. A ponieważ z turniejem w poniedziałek pożegnali się Koolhof i Skupski, to właśnie Ivan Dodig i Austin Krajicek wyrastają na głównych faworytów turnieju.