Niedaleko od szczytowej formy: Trzy rzeczy, których dowiedzieliśmy się z powrotu Wozniacki
1. O wiele bardziej agresywna niż wcześniej
Pod koniec czerwca napisałem w artykule redakcyjnym, że powrót Wozniacki może bardzo łatwo zakończyć się rozczarowaniem, biorąc pod uwagę tenisową euforię, jaką wywołał w Danii. Kim Clijsters, Serena Williams, Wiktorija Azaranka i Lindsay Davenport z powodzeniem powróciły do świata tenisa po urodzeniu dziecka, ale powroty rzadko są "dobrym pomysłem", jeśli spojrzeć wstecz na annały sportowe. Mimo to są powody do optymizmu, sądząc po występie Woźniacki w National Bank Open w Toronto.
Wszelkie wątpliwości dotyczące jej obecnej formy po ogłoszeniu planów powrotu zostały skutecznie zamiecione pod dywan, zwłaszcza w meczu z mistrzynią Wimbledonu Marketą Vondrousovą. Wozniacki, nietypowo dla siebie, popełniła nie mniej niż 41 niewymuszonych błędów, ale kluczowy jest fakt, że Caro była w znacznie bardziej agresywnej dyspozycji niż wcześniej.
Dunka została oskarżona o to, że gra za miękko i nie jest nawet w stanie zrobić wgniecenia w miękkim kapeluszu. Ale zdecydowanie nie było tak w przypadku Vondrousovej, gdzie Wozniacki trafiła wiele zwycięskich uderzeń, zwłaszcza swoim przerażającym bekhendem, i goniła Czeszkę na lewo i prawo. Problem polegał na tym, że Caro albo oddawała inicjatywę przeciwniczce w decydujących momentach, mimo że dominowała w pojedynkach, albo popełniała błędy, gdy musiała oddać decydujący, zwycięski strzał.
"Może czuła, że musi pokazać trochę więcej niż wczoraj, ale musi po prostu poczekać na odpowiednią okazję, zamiast ją wykorzystać" - podkreślił po meczu z Vondrousovą ojciec i trener Piotr Woźniacki.
2. Instynkt wojowniczki przetrwał nietknięty
Jedną z kluczowych kompetencji Wozniacki zawsze było jej ogromne serce do walki. W przeszłości często krytykowano ją za brak agresji w grze, ale nie mniej niż 71 tygodni jako numer jeden na świecie dowodzi, że jej pragnienie i zdolność do walki do ostatniej piłki z nawiązką rekompensuje jej niezdolność do słania czystych winnerów.
Po przegraniu pierwszego seta 2:6 i przegraniu 3:0 w drugim, gdy Vondrousova prawie utrzymała serwis na 4:0, wyglądało na to, że Wozniacki dostanie lekcję tenisa. Ale na skraju całkowitego załamania w końcu zobaczyliśmy starą Wozniacki, która uczyniła ją jedną z najlepszych tenisistek na świecie.
Stanęła twardo na korcie, piłka po piłce wprowadzała większą stabilność do gry, biegała jeszcze więcej i stopniowo wracała do meczu, aż w końcu uzyskała przewagę. Wozniacki potrafiła to robić "za starych dobrych czasów" zaledwie pięć lat temu i nie straciła tej umiejętności.
Pokazała olśniewający tenis, wygrywając cztery gemy z rzędu, a nawet mając przewagę przy stanie 5:3. Vondrousova była na krawędzi, frustracja promieniowała od Czeszki, która nawet wyrzuciła ręce w geście bezradności do swojego zespołu trenerskiego. Był to moment w meczu, w którym trudno było zrozumieć, czego jest się świadkiem.
Oczywiście można było mieć nadzieję, że Dunka na chwilę zaprezentuje swój najlepszy repertuar. Tak się nie stało. Ale już to, że dziesięć miesięcy po urodzeniu drugiego dziecka przywróci tak wiele swoich technicznych, taktycznych i fizycznych cech - myślę, że niewielu ekspertów tenisa by sobie wyobraziło.
3. Czy może wygrać US Open? NIE!
Głównym celem Caroline Wozniacki na jesień jest wygranie US Open, co mówi coś o jej poziomie ambicji związanych z powrotem. Turniej we Flushing Meadows rozpocznie się 28 sierpnia, za 18 dni, a Wozniacki będzie kontynuować przygotowania do perełki amerykańskiego sezonu na twardych kortach, kiedy w przyszłym tygodniu wystartuje w Cincinnati.
Wielkim pytaniem po jej powrocie jest to, czy może wygrać US Open, a odpowiedź na to pytanie brzmi "NIE". Kiedy nie grało się przez trzy i pół roku i ma się dwójkę dzieci, nie można po prostu wyjść i grać na najwyższym poziomie. Było bardzo imponujące zobaczyć, jak daleko zaszła, jeśli chodzi o powrót do dawnej gry, ale myślenie, że może zagrać o tytuł US Open niemal z marszu... jest nierealne.
"Cieszę się, że wiem, gdzie jestem i co muszę zrobić w przyszłości. To świetny materiał do nauki i nie czuję, że jestem tak daleko od miejsca, w którym chcę być" - stwierdziła Caro na późniejszej konferencji prasowej. I nie można się z tym nie zgodzić. Z pewnością nie jest daleko od swojego poprzedniego poziomu, ale może minąć kilka miesięcy, zanim jej gra nabierze ostatecznego kształtu.
Chociaż oddała więcej zwycięskich uderzeń niż zwykle, to nie wygrywała łatwych piłek. Musiała walczyć o piłki, co jest również jej tenisowym DNA. Ale konieczność rozegrania siedmiu meczów z rzędu w turnieju Wielkiego Szlema w Nowym Jorku będzie zbyt dużym wyzwaniem dla Wozniacki, która prawdopodobnie może dotrzeć do czwartej rundy, ale nie więcej.
Podczas długiego turnieju Wielkiego Szlema zawodniczki prawie zawsze w pewnym momencie wchodzą w okres słabości, a Wozniacki nie ma jeszcze balastu, aby to wytrzymać - pomimo bardzo dobrego występu w Toronto.