Broniąca tytułu Jelena Rybakina otrząsnęła się z nerwów i pokonała Shelby Rogers
Kazaszka, obserwowana w loży królewskiej przez ośmiokrotnego mistrza Wimbledonu, Rogera Federera, nie wyglądała najlepiej na początku wtorkowego meczu. Jakby odzywały się echa choroby, która zmusiła ją do opuszczenia French Open w zeszłym miesiącu. Dała się przełamać już w pierwszym gemie i nie mogła znaleźć sposobu na powrót do rywalizacji.
Rogers przebrnęła przez pierwszego seta, a Rybakina wyglądała na nierozgrzaną po wycofaniu się z turnieju przygotowawczego w Eastbourne z powodu wirusa.
Jednak w drugim secie trzecia najwyżej rozstawiona zawodniczka wróciła do gry, pokazując siłę i opanowanie. Wykorzystała atuty, które pozwoliły jej zdobyć swój pierwszy tytuł Wielkiego Szlema w Londynie w zeszłym roku.
Shelby Rogers, obecnie sklasyfikowana na 49. miejscu na świecie, została przełamana w pierwszym gemie decydującego seta, gdy Rybakina zaliczyła uderzenie forhendem po linii (nawet jeśli musiała walczyć o uznanie piłki w boisku).
Mistrzyni z 2022 roku nie oglądała się już za siebie, a kolejne przełamanie przyszło w siódmym gemie, kiedy Rogers popełniła podwójny błąd, obroniwszy już trzy break pointy. Rybakina, która zaserwowała 12 asów w meczu, uświetniła zwycięstwo w meczu gemem wygranym na sucho.
Zapytana na korcie, czy doświadczenie z zeszłorocznego finału w tym samym miejscu pomogło jej tym razem, Rybakina powiedziała: "Właściwie to niewiele mi pomogło, bo dziś byłam tak samo zdenerwowana".
"Ale atmosfera jest niesamowita, po raz pierwszy grałam pod dachem i mam trawę na linii końcowej. To po prostu niesamowite. Naprawdę cieszę się, że przeszłam do następnej rundy i po prostu cieszę się tą chwilą".
W drugiej rundzie zmierzy się z Japonką Nao Hibino lub Francuzką Alize Cornet.