Fręch postawiła się faworytce, ale kończy udział w Wimbledonie na pierwszej rundzie
Magdalena Fręch miała przed sobą bardzo trudne zadanie na starcie Wimbledonu, bo mierzyła się z Beatriz Haddad Maią (20. WTA). Brazylijka to półfinalistka zeszłorocznego Roland Garros i tenisistka, która zajmowała miejsce w TOP 10 rankingu WTA. Do tej pory obie tenisistki grały ze sobą dwa razy i zawsze górą była Bia.
Walka do samego końca i porażka w końcówce
Mecz rozpoczął się z dwugodzinnym opóźnieniem, ale Magdalena Fręch świetnie weszła w starcie z Beatriz Haddad Maią, wygrała gema, tracąc tylko jeden punkt. Beatriz również pewnie utrzymała podanie. Polka trzeciego gema rozpoczęła od asa, ale przy stanie 15-15 gra została przerwana z powodu deszczu. Po kilkunastu minutach rywalizacja została wznowiona.
Polka niestety po przerwie straciła nieco rytm, a po podwójnym błędzie serwisowym pojawił się break point, którego Fręch obroniła wygrywającym podaniem. Łącznie Brazylijka miała dwa break pointy, ale Polka się obroniła i było 2:1. Leworęczna tenisistka przy swoim podaniu nie dopuściła Fręch do szansy na przełamanie, co dało remis 2:2. Magdalena swojego gema serwisowego zakończyła wygrywającym podaniem i prowadziła 3:2. Brazylijka szybko miała wynik 40-0. Polka odpowiedziała ładną akcją, ale gema pewnie wygrała Bia.
Niestety Fręch swoje podanie rozpoczęła od 0-30, a za moment były dwa break pointy. Pierwszego Polka obroniła, ale za moment została przełamana i przegrywała 3:4. Magdalena dzielnie walczyła w kolejnym gemie i po dobrej akcji przy równowadze wywalczyła break pointa, niestety przy dłuższej wymianie zagrała nieco za końcową linię. Bia nie dała kolejnej szansy i prowadziła 5:3. Fręch nie miała zamiaru składać broni, pewnie wygrała gema serwisowego, ale musiała szukać przełamania w dziesiątym gemie.
Polka zaczęła bardzo dobrze, bo wygrała długą akcję po świetnym lobie. Przy stanie 15-15 Beatriz popełniła podwójny błąd serwisowy. Fręch zagrała skrót, do którego doszła Haddad, ale jej forhend zahaczył o taśmę i piłka wpadła w korytarz deblowy. Magdalena wykorzystała drugiego break pointa po uderzeniu rywalki w siatkę i wróciła do gry.
Brazylijka od razu miała trzy break pointy, ale Fręch doprowadziła do równowagi. Niestety dwa kolejne punkty padły łupem Beatriz, która ponownie potrzebowała utrzymać podanie, żeby wygrać seta. Tym razem Haddad Maia już nie dała nadziei Polce i wygrała 7:5 w 62 minuty.
Niewykorzystne break pointy w szóstym gemie się zemściły
Polka rozpoczynała drugiego seta i utrzymała podanie na jego starcie. Fręch zaskoczyła rywalkę, która nie poradziła sobie z zagraniem Polki, co dało dwa break pointy. Magdalena była blisko punktu na zwycięstwo, ale Haddad zagrała świetnie przy siatce i doprowadziła do równowagi. Ostatecznie Brazylijka obroniła podanie. Polka nie dała żadnych szans przy swoim podaniu i prowadziła 2:1.
Bia odpowiedziała gemem wygranym do zera, co dało remis 2:2. Fręch weszła bardzo dobrze w swoje podanie i miała 40-0. Wtedy agresywniej zagrała Brazylijka, ale wystarczyło to tylko na dwa punkty, a Polka wyszła na prowadzenie 3:2. Magdalena wywarła presję, grała agresywnie i po winnerze z forhendu miała trzy break pointy. Niestety wszystkie te szanse przepadły, a Bia doprowadziła do równowagi i wygrała dwa kolejne punkty, doprowadzając do stanu 3:3.
Niewykorzystane sytuacje się mszczą… Fręch miała trzy break pointy, których nie zamieniła na przełamanie, a sama niestety nie utrzymała podania, co sprawiło, że Brazylijka wyszła na prowadzenie 4:3.
Bia utrzymała swoje podanie i Magdalena była pod ogromną presją. Przy stanie 15-30 zagrała forhend w korytarz deblowy, co dało dwie piłki meczowe. Obie Polka obroniła, ale przy trzeciej szansie zagrała w aut i przegrała 3:6. Całe spotkanie trwało godzinę i 50 minut.
Wynik meczu:
Magdalena Fręch – Beatriz Haddad Maia (21) 5:7; 3:6.