Rewelacyjna Sun wygrała pierwszego seta z Vekić, ale to Chorwatka zagra w półfinale Wimbledonu
Pierwszy set niespodziewanie dla rewelacyjnej Nowozelandki
Donna Vekić (37. WTA) była zdecydowaną faworytką w starciu z mniej doświadczoną Lulu Sun (123. WTA), która przebijała się przez kwalifikacje i jest największą niespodzianką tegorocznej edycji Wimbledonu.
Pierwsze trzy gemy trwały 10 minut i bardzo pewnie wygrywały serwujące. Wielkie emocje były w czwartym, kiedy serwowała Nowozelandka. Tam oglądaliśmy aż dziesięć równowag, trzy break pointy i trwał on aż 14 minut, ale ostatecznie Lulu zdołała utrzymać podanie, doprowadzając do remis 2:2.
W siódmym gemie Chorwatka skutecznie broniła break pointa, a za moment prowadziła 5:4. Przy podaniu rywalki miała już 30-0 po rewelacyjnym returnie i była dwa punkty od seta. Wtedy Sun zaczęła rewelacyjnie serwować, zdobyła cztery punkty z rzędu, broniąc podanie.
Kluczowy okazał się jedenasty gem, w którym Nowozelandka przełamała faworytkę, następnie obroniła break pointa i wygrała całą partię 7:5.
Vekić "zjadły nerwy" przy swoim podaniu, ale przełamała rywalkę na koniec seta
Początek drugiej partii stał pod znakiem serwujących, a świetnie spisywała się przede wszystkim Vekić, która w trackie trzech gemów serwisowych oddała rywalce tylko jeden punkt i prowadziła 3:2. Chorwatka czekała na swoje okazje przy podaniu Sun, ale ta nie okazywała żadnej nerwowości. Wygrała gema do zera, kończąc go asem serwisowym.
Donna nie pozostała dłużna, znowu nie straciła nawet punktu i czekała na serwis Lulu. Doczekała się swoich szans i tym razem od razu je wykorzystała, a właściwie pomogła jej rywalka, która popełniła błędy. Chorwatka była gema od wyrównania stanu meczu i serwowała. Rozpoczęła od podwójnego błędu. Vekić wyraźnie odczuwała nerwy, wcześniej pewnie wygrywała swoje podania, a po kolejnym podwójnym błędzie było 30-30, wywalczyła piłkę setową, ale za moment była równowaga, a przy niej po raz trzeci popełniła podwójny błąd, co dało break pointa. Vekić, która przez całego seta serwowała rewelacyjnie, w tym dziewiątym nie potrafiła ustabilizować podania. W kapitalnym stylu obroniła drugiego break pointa, ale za moment popełniła już piąty (!) podwójny błąd serwisowy, dający kolejną szansę na przełamanie, tym razem zagrała skrót w siatkę i straciła własne podanie.
To, co nie udało się przy swoim podaniu, dokonało się przy serwisie Sun. Vekić podniosła się po poprzednim gemie, wywalczyła break pointa i wykorzystała go, zagrywając rewelacyjny skrót, który zaskoczył Nowozelandkę.
Sun "odczuła" ten mecz. W trzecim secie pratycznie nic jej nie wychodziło, Vekić z pierwszym półfinałem
Lulu kompletnie nie poradziła sobie z przegranym drugim setem i w trzecią partię weszła koszmarnie, przegrała pierwsze trzynaście punktów (łącznie piętnaście z rzędu). Przerwała tę serię, ale nie zdołała utrzymać podania i było już 0:4 ze strony Nowozelandki.
Vekić tym razem nie dała się ponieść nerwom, wprawdzie nie wygrała gema tak pewnie, ale utrzymała serwis i prowadziła już 5:0. Lulu w końcu zagrała na poziomie z dwóch poprzednich setów, nie straciła punktu, ale było już za późno. Donna tym razem wytrzymała ciśnienie i miała trzy piłki meczowe. Chorwatka wykorzystała już pierwszą okazję po błędzie rywalki. Całe spotkanie trwało 2 godziny i 8 minut.
Donna Vekić po raz pierwszy w karierze awansowała do półfinału turnieju wielkoszlemowego w wieku 28 lat. Jej rywalką w walce o finał będzie zwyciężczyni meczu Jasmine Paolini – Emma Navarro.
Lulu Sun natomiast może być niezwykle dumna ze swojego występu na Wimbledonie, który był dopiero jej drugim wielkoszlemowym turniejem w karierze. Pierwszym był tegoroczny Australian Open, gdzie od razu odpadła. Nowozelandka stanie się teraz już stałą bywalczynią najważniejszych imprez tenisowych, bo przesunie się około 70 pozycji w rankingu WTA i zadebiutuje w TOP 100.
Wynik meczu:
Donna Vekić – Lulu Sun 5:7; 6:4; 6:1.