Sabalenka przed Wimbledonem: "Nie jestem w pełni zdrowa, ale mam nadzieję, że zagram"
Rozstawiona z numerem trzecim Sabalenka w poniedziałek ma się zmierzyć w 1. rundzie z Amerykanką Eminą Bektas, ale przyznała, że nie jest do końca pewna, czy będzie mogła wyjść na kort, choć ma nadzieję, że tak będzie.
"Nie, nie jestem w stu procentach sprawna, ale ze sztabem robimy wszystko, co w naszej mocy, abym w poniedziałek mogła wyjść na kort i rozegrać pierwszy mecz w Londynie" - powiedziała na spotkaniu z dziennikarzami.
Jak dodała, badanie rezonansem magnetycznym nie wykazało niczego groźnego, ale nie czuje się na korcie komfortowo.
"Był rezonans, cały pakiet rehabilitacyjny, wiele zabiegów i w zasadzie wszystko, co można było zrobić. Nie zamierzam rezygnować, wciąż mam nadzieję, że jednak dam radę, bo w ostatnich miesiącach często się zmagałam z różnymi kłopotami i jakoś się udawało" - dodała.
Sabalenka na początku roku zmagała się z urazem pleców, a w przegranym ćwierćfinale French Open z Rosjanką Mirrą Andriejewą miała kłopoty żołądkowe. Później poinformowała, że ze względów zdrowotnych zrezygnowała z występu w igrzyskach olimpijskich w Paryżu, a w sobotę w Londynie wytłumaczyła, że chodzi o rzadką kontuzję barku.
"To naprawdę specyficzna kontuzja i naprawdę rzadka. Prawdopodobnie jestem drugą czy trzecią tenisistką, która doznała podobnego urazu. Najbardziej irytujące jest to, że niby wszystko mogę robić, ćwiczę, uderzam rakietą, problemy pojawiają się tylko przy serwowaniu i to jest irytujące. Nie czujesz, że jesteś kontuzjowany, ale nie wiesz, czy będziesz mógł zagrać. No cóż, będę musiała się zmierzyć z bólem po raz kolejny, ale to już kolejny sygnał od mojego organizmu, że muszę bardziej o siebie dbać" - wskazała.
Trzecia w światowym rankingu Białorusinka w zeszłym roku w Londynie dotarła do półfinału. W dorobku ma dwa wielkoszlemowe triumfy - oba w Australian Open.
Najwyżej rozstawioną tenisistką na wimbledońskiej trawie będzie Iga Świątek. Turniej rusza w poniedziałek.