Wielki moment Emmy Navarro, poradziła sobie z Coco Gauff bez straty seta!
Coco Gauff stała się największą faworytką do awansu do finału z dolnej połowy stawki po wycofaniu się Aryny Sabalenki. Wywiązała się z tej roli w pierwszych rundach: przegrała tylko 10 gemów w trzech meczach i dotarła do półmetka turnieju. Nie przetrwała jednak pierwszego poważnego wyzwania i nie skorzystała z okazji na odrobienie strat do wyeliminowanej w sobotę Igi Świątek.
W meczu z rodaczką Emmą Navarro zaczęła nieźle i przełamała jako pierwsza. Popełniła jednak zbyt wiele błędów, nie trafiała winnerów i zakończyła mecz z bardzo niekorzystnym stosunkiem 12 zagrań kończących i 25 niewymuszonych błędów. Co więcej, tylko raz udało jej się przełamać podanie przeciwniczki. Straciła kontrolę nad meczem w połowie pierwszego seta, kiedy nie udało jej się potwierdzić przełamania. Następnie nie wykorzystała jeszcze dwóch break pointów - nerwy wyraźnie brały górę.
Gauff odpadła w pierwszej rundzie na Wimbledonie w zeszłym roku, ale dalsza część sezonu była już wybitna - triumfowała po raz pierwszy w turniejach trzech najważniejszych kategorii, od WTA 500 do Wielkiego Szlema. W tym roku dotarła do półfinałów obu poprzednich turniejów głównych.
Tymczasem w niedzielę panująca mistrzyni US Open nie wygrała nawet seta w swoim trzecim meczu 1/8 w Londynie. Powtórzyła tym samym wyniki z przeszłości, gdy przegrywała z Simoną Halep w 2019 roku i Angelique Kerber w 2021 roku. Jej bilans przeciwko zawodniczkom ze ścisłej czołówki rankingu WTA jest bardzo niekorzystny - wygrywa średnio co trzeci taki mecz, przy skuteczności Igi Świątek zbliżającej się do 90 procent.
Navarro zadebiutowała w rankingu Top 100 dopiero w maju ubiegłego roku, a obecnie znajduje się w elitarnej 20, kontynuując najlepszy dotąd okres swojej kariery. Potwierdza również dojrzałość do rywalizacji w Wielkim Szlemie. Rozegrała pierwszy raz trzecią rundę na Australian Open, po raz pierwszy dotarła do 1/8 finału na French Open i ponownie poprawiła życiowe maksimum na Wimbledonie.
Po trzecim w karierze zwycięstwie nad zawodniczką z Top 10, zaatakuje kolejną. W swoim pierwszym ćwierćfinale Wielkiego Szlema zmierzy się z rozstawioną z nr 7 Jasmine Paolini. Wygrała wszystkie trzy poprzednie spotkania z Włoszką, lecz i ona w ciągu ostatnich 12 miesięcy przeżyła swój najlepszy okres w karierze.
Paolini, która nie wygrała jeszcze żadnego turnieju rangi major na trawie i nigdy wcześniej nie przeszła pierwszej rundy Wimbledonu, była o włos od porażki z Madison Keys w decydującym secie. Amerykanka doznała jednak kontuzji lewego uda, straciła prowadzenie i poddała się z powodu bardzo ograniczonego ruchu przy stanie 3:6, 7:6, 5:5.