Tym razem nie dał rady. Hurkacz odpada z Australian Open po pięciu setach
Spotkanie lepiej rozpoczął Hurkacz, który już przy pierwszej okazji przełamał rywala i wyszedł na prowadzenie 3:0 w pierwszym secie. Później skutecznie grał swoim serwisem i utrzymał tę przewagę do końca pierwszej partii.
W drugim secie lepiej prezentował się z kolei rozstawiony z 31. numerem Amerykanin, który wchodził na coraz wyższe obroty i decydował się na coraz trudniejsze zagrania. Nie wykorzystał dwóch break-pointów w czwartym gemie, ale przełamał Polaka w jego kolejnym gemie serwisowym i tym razem to on wygrał partię w stosunku 6:3.
Sytuacja na korcie nie zmieniła się w trzeciej odsłonie. Wręcz przeciwnie, Korda grał jak natchniony, a Hurkacz popełniał niewymuszone błędy. Doszło do wyniku 4:0 dla Amerykanina i nad Polakiem wisiało widmo porażki w secie do zera. Na szczęście zdołał on raz przełamać rywala i wygrać swój gem serwisowy, ale później i tak oddał serwis przeciwnikowi, przegrywając jednocześnie seta.
Spotkanie trwało już wtedy ponad półtorej godziny, a wiadomo że w takich okolicznościach każdemu może zdarzyć się kryzys oraz nagły przypływ energii. Tym samym w czwartej partii strony się zamieniły i to Polak był na fali, a Korda psuł wiele swoich zagrań i nie radził sobie z serwisem. Ostatecznie przegrał seta w jeszcze większym rozmiarze niż sam wygrywał chwilę wcześniej.
Wszystko musiało się rozstrzygnąć w piątym secie, w trakcie którego obaj weszli na najwyższy poziom koncentracji i umiejętności. Ani razu nie dali się przełamać rywalowi i dobrnęli w ten sposób do tie-breaka rozgrywanego do dziesięciu wygranych piłek.
Miał on swoją dramaturgię, ponieważ w jego trakcie obaj zawodnicy regularnie wygrywali punkty przy serwisie rywala i na moment stawali się faworytem do zwycięstwa. Już w pierwszej wymianie Polak przełamał Amerykanina, a po chwili wyszedł na prowadzenie 3:1. Niestety na dłużej utknął ze swoim wynikiem punktowym i doprowadził do stanu 3:7. Udało mu się jednak dojść rywala i remisować 7:7, jednak od wtedy punkty zdobywał już tylko Amerykanin, który w ćwierćfinale zagra z Karenem Chaczanowem.
Hurkacz, podobnie jak Iga Świątek, żegna się z Australian Open na etapie czwartej rundy. To jego najlepszy wynik w karierze w trakcie imprezy w Melbourne, jednak zdecydowanie liczył on na więcej.