Union przegrywał z Wolfsburgiem, ale wywalczył ćwierćfinał
Przez cały wtorek o Unionie Berlin mówiło się przede wszystkim w kontekście Isco, z którym berlińskiemu klubowi nie udało się podpisać umowy w ostatniej chwili i w kuriozalnych okolicznościach.
Początek meczu z Wolfsburgiem w Pucharze Niemiec wyglądał niewiele lepiej. Gospodarze w Starej Leśniczówce przegrywali już po pięciu minutach. Luca Waldschmidt nie tracił czasu i wyprowadził Wilki na prowadzenie, zwiastując fatalny dzień dla berlińczyków.
Ci jednak podnieśli się bardzo szybko – po rzucie rożnym w 12. minucie z woleja piłkę do bramki posłał Robin Knoche, zresztą wcześniej piłkarz Wolfsburga. Asystę zaliczył tym samym sprowadzony kilka dni temu z Celtiku Josip Juranović.
Union w tym meczu ponownie przekonywał niedowiarków, że – owszem – trzeba się z tym klubem liczyć w krajowych i międzynarodowych rozgrywkach. Prowadzić mogli jeszcze w pierwszej połowie, choćby po uderzeniu Jordana, które obiło poprzeczkę.
Ostatecznie kibice Żelaznych kazali swoim kibicom czekać znacznie dłużej na decydujący cios. Kevin Bahrensdfb dobił Wolfsburg z bliska w 79. minucie. Przyjezdni nie mogli znaleźć sposobu na dominujących ofensywnie gospodarzy, a ostatnim akcentem spotkania była czerwona kartka Niko Giesselmanna w 87. minucie.