Van den Brom szczęśliwy po wygranej z Bodo/Glimt. "To najlepsza przygoda"
"Historie są fajne do opowiadania. Ale najlepsze jest to, gdy sam naprawdę tworzysz historię. I my dzisiaj zrobiliśmy coś historycznego. Dla kibiców, dla zawodników, dla sztabu, dla całego klubu. To był znakomity wieczór" - powiedział Van den Brom na konferencji pomeczowej po wygranej jego zespołu z Bodo/Glimt.
Szkoleniowiec Lecha Poznań zaznaczył jednak, że jego drużyna miała sporo problemów z naporem rywala, zwłaszcza podczas pierwszej połowy rywalizacji.
"Mieliśmy trochę problemów w pierwszej połowie. Narzucili na nas dużo presji. Dużo o tym mówiliśmy przed meczem. Piłkarze jednak w szatni zabrali głos, rozmawiali miedzy sobą i to mi się podobało. Widzieliśmy, że druga połowa była lepsza i fizycznie też to dobrze wyglądało. Zrobiliśmy trochę zmian, co było konieczne. A gol? Dobre przejęcie, fantastyczna wrzutka, znakomite wykończenie. Emocjonalnie to był rollercoaster, duża radość po meczu. Dzisiaj zobaczyliśmy, że ważne mieć więcej niż jedenastu piłkarzu. Nie było Murawskiego, ale Sousa i Jesper byli dziś sercem" - uważa trener Kolejorza.
Van den Brom chwali kibiców
W dalszej fazie swojej wypowiedzi Van den Brom pochwalił kibiców, którzy byli dla Lecha w czwartkowym spotkaniu "czymś więcej niż dwunasty zawodnik".
"Dzisiaj to było coś więcej niż dwunasty zawodnik. Miałem wrażenie, że dali nam jeszcze więcej. Na mnie to zrobiło wielkie wrażenie, choć przecież grałem w wielu spotkaniach i wiele prowadziłem jako trener. Fani czuli, że dążymy do gola i do tego gola nas ponieśli. Nigdy tak daleko nie zaszedłem jako trener, więc tak, to moja najlepsza kampania pucharowa w karierze. Jako trener oczywiście, bo jako piłkarz było lepiej" - zakończył szkoleniowiec.