Natalia Kaczmarek przyjechała do Paryża jako jedna z największych polskich nadziei na olimpijski medal. Polka w tym sezonie imponowała swoją formą, po raz pierwszy schodząc poniżej 49 sekund. Zdobyła złoty medal mistrzostw Europy z czasem 48,98, a tuż przed igrzyskami, 20 lipca w Londynie, ustanowiła nowy rekord Polski (48,90), pobijając historyczny wynik Ireny Szewińskiej.
Kaczmarek to również wicemistrzyni świata z Budapesztu w 2023 roku oraz wicemistrzyni Europy z 2022 roku z Monachium. Jest też mistrzynią olimpijską z Tokio w sztafecie mieszanej 4x400 oraz wicemistrzynią w sztafecie kobiet 4x400. Natalia marzyła jednak o indywidualnym medalu olimpijskim, pierwszym na tym dystansie dla Polski od 48 lat, i pod to przygotowała cały plan na ten rok.
W Paryżu radziła sobie dobrze. Najpierw wygrała bieg eliminacyjny z czasem 49.98. W półfinale pobiegła blisko pół sekundy szybciej (49.45) i również była najlepsza. Kaczmarek po półfinale przekazała, że zmagała się z problemami żołądkowymi, informując przy tym, że w finale powinno być szybciej.
Natalia Kaczmarek biegła na torze siódmym. Tuż za nią startowała Marileidy Paulino, a przed nią Salwa Eid Naser. Dominikanka i Bahranka miały w półfinale lepszy wynik od Polki, która miała trzeci czas. Kilkanaście minut przed startem finału padał deszcz, ale sam bieg rozgrywał się na przesychającym torze.
Start przebiegł sprawie i panie ruszyły po medale. Kaczmarek ruszyła spokojnie, a goniła ją Paulino, uciekała natomiast Naser. Polka wybiegła na ostatnią prostą jako czwarta, ale na ostatnich metra przyspieszyła, wyprzedziła Adeleke i wywalczyła brązowy medal z czasem 48.98, czyli po raz trzeci w karierze zeszła poniżej 49 sekund.
Złoto i srebro było poza zasięgiem. Marileidy Paulino pobiegła w czasie 48.17, a Salwa Eid Naser uzyskała wynik 48.53. Były to czasy dużo lepsze niż rekord życiowy Natalii oraz pierwszy od 48 lat medal dla Polski w biegu na 400 metrów.
