WKS Śląsk pokonał po dogrywce MKS Dąbrowa Górnicza
Trafienia Alonzo Verge’a oraz Matthiasa Tassa na początku dawały prowadzenie MKS 5:0, ale bardzo szybko do remisu doprowadzał Jakub Nizioł, a rzut Aleksandra Dziewy oznaczał przewagę WKS Śląska. Mecz był bardzo wyrównany, ale toczył się pod dyktando wrocławian. Dzięki akcjom Jeremiah Martina po 10 minutach było 20:24. W drugiej kwarcie ten stan rzeczy się utrzymywał, a po trójce Łukasza Kolendy przyjezdni byli lepsi o sześć punktów. Później ta różnica rosła po zagraniu Conora Morgana. Gospodarze jednak krok po kroku zmniejszali straty, a kluczowymi zawodnikami byli Verge oraz Krampelj. Świetnie radził sobie jednak Kolenda, natomiast kolejne trafienia Martina oznaczały, że pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 44:53.
W trzecią kwartę zespół trenera Andreja Urlepa wszedł małą serią 6:0. Późniejsza akcja Aleksandra Dziewy dawała 18 punktów przewagi. Matthias Tass i Trevon Bluiett lekko zmniejszali straty, ale nie na tyle, aby zagrozić gościom. Rzuty wolne Łukasza Kolendy ustaliły wynik po 30 minutach na 58:71. Kolejna część spotkania nie była zbyt ofensywna, chociaż to ciągle było korzystne dla WKS Śląska. Ekipę trenera Jacka Winnickiego było jednak stać na ofensywny zryw - to było możliwe głównie dzięki Alonzo Verge’owi. Po jego kolejnej akcji MKS przegrywał tylko trzema punktami. Po późniejszym wsadzie Krampelja brakowało tylko punktu do remisu! Na linii rzutów wolnych nie pomylił się Kolenda, ale Verge w kolejnej akcji trójką doprowadził do wyrównania! To oznaczało dogrywkę.
W dodatkowym czasie gry nie do zatrzymania był Jeremiah Martin - dzięki niemu WKS Śląsk budował przewagę. Z drugiej strony starał się reagować Jarosław Mokros. Ostatecznie jednak wrocławianie zwyciężyli 103:96.
Najlepszym graczem gości był Jeremiah Martin z 31 punktami i 2 asystami. W ekipie gospodarzy wyróżniał się Alonzo Verge - zdobył 29 punktów i 5 zbiórek.