Wyjątkowy występ Polaków na Australian Open. Świątek, Linette i Hurkacz wciąż w grze
Tegoroczny Australian Open już można nazywać jednym z najlepszych wielkoszlemowych turniejów dla reprezentantów Polski w historii.
Do tej pory tylko raz biało-czerowni mieli trzech swoich reprezentantów na tym etapie rozgrywek w wielkoszlemowym turnieju. Mowa o Wimbledonie w 2013 roku, gdy świetnie zaprezentowali się Agnieszka Radwańska, Jerzy Janowicz i Łukasz Kubot.
Najlepsza wówczas polska tenisistka awansowała do półfinału imprezy, gdzie przegrała z Niemką Sabine Lisicki. Ten sam etap turnieju zaliczył wtedy Janowicz, który uległ Andy'emu Murray'owi. W ćwierćfinale pokonał za to Kubota w polskim pojedynku.
Tamten wyczyn będzie więc powtórzyć niezwykle trudno, ale Iga Świątek, Magda Linette i Hubert Hurkacz wciąż mają taką szansę. Liderka światowego rankingu WTA zmierzy się w czwartej rundzie z Jeleną Rybakiną, w pojedynku z którą będzie zdecydowaną faworytką. Nie można powiedzieć tego za to o Linette, który zmierzy się z Caroline Garcią - czwartą rakietą świata. Hurkacza czeka bój z Amerykaninem Sebastianem Kordą. To Polak jest wyżej notowany w rankingu.
Wyjątkowość trwającego turnieju pokazuje nawet sam występ polskich zawodniczek. Wcześniej tylko raz w historii dwie z nich awansowały do czwartej rundy wielkoszlemowego turnieju. Miało to miejsce w 2008 roku, gdy również w Australii osiągnęły to Radwańska i Marta Domachowska.