Charles Leclerc wspomina zmarłego Bianchiego. "Bardzo wyjątkowa osoba"
Dramat w Suzuce 2014
Dziesięć lat temu Francuz uczestniczył w poważnym wypadku podczas wyścigu w Suzuce, 285 dni później Jules Bianchi zmarł z powodu odniesionych obrażeń - w wieku 25 lat.
"Specjalny kask ku pamięci wyjątkowej dla mnie osoby" - napisał Charles Leclerc w mediach społecznościowych; Bianchi był jego mentorem. "Tyle wspólnych wspomnień, których nigdy nie zapomnę. Tęsknię za tobą i zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby w niedzielę umieścić ten kask na najwyższym stopniu podium".
Śmierć Bianchiego była najmroczniejszym momentem w najnowszej historii Formuły 1. 5 października 2014 roku Francuz stracił kontrolę nad swoją Marussia na zalanym deszczem torze i wślizgnął się pod tył zaparkowanego pojazdu ratunkowego. Bianchi doznał poważnych obrażeń głowy i zmarł w Nicei po dziewięciu miesiącach śpiączki.