Zawiercie oddało seta, ale przywiozło z Bułgarii wygraną
Choć zawiercianie po raz pierwszy grają w siatkarskiej Lidze Mistrzów, a Hebar już miał okazję się w niej pokazać, to początek środowego meczu wskazał wyraźnie, że polska drużyna może napsuć gospodarzom niemało krwi.
Zawodnicy prowadzeni przez Michała Winiarskiego szybko objęli prowadzenie w pierwszym secie, prowadząc sześcioma punktami już przy stanie 10:4. Udawało im się utrzymać wysoką przewagę do wyniku 17:10, gdy wiatr w żagle złapali gospodarze w bułgarskim Pazardżiku. Zdołali zapunktować aż dziewięć razy przy zaledwie trzech punktach przyjezdnych. Cała przewaga została więc roztrwoniona. Na szczęście to Aluron Warta Zawiercie w końcówce był górą i polska drużyna wygrała 25:22.
Bardziej ograny w pucharach rywal z Bułgarii postawił trudniejsze warunki w drugiej odsłonie. Od rezultatu 7:7 to Bułgarzy punktowali raz za razem, notując przewagę sięgającą w szczytowym momencie sześciu punktów (18:12). Walka wet za wet pozwoliła Jurajskim Rycerzom uzbierać 21 punktów, ale gospodarze mieli już wtedy piłkę setową i wygrali.
W trzecim secie znów zdecydowanie więcej wychodziło przyjezdnym z Polski. Wypracowanej wcześnie przewagi nie oddali ani na moment. Świetne serwy Tavaresa i Kwolka nie dały gospodarzom szansy odrobienia punktów, a cały set zamknął się wynikiem 25:18.
Wyraźnie rozdrażnieni siatkarze Hebaru w czwartym secie grali agresywniej i opłaciło się to – aż do stanu 16:16 mieli przewagę. Zawiercianie od tego momentu nie pozwolili już uciec na więcej niż trzy punkty. Zrównali się ponownie z gospodarzami punktem na 24:24, zwiastując nerwową końcówkę seta. Jak się okazało, był to również koniec meczu, ponieważ przyjezdni z Polski wygrali 28:26 i 3:1 w setach. Dzięki temu po dwóch kolejkach prowadzą w Grupie B Ligi Mistrzów. Kolejny pojedynek rozegrają u siebie przeciwko niemieckiemu BR Volleys 30 listopada.