Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Zawieszony za doping Kobielski nie poczuwa się do odpowiedzialności

PAP
Zawieszony za doping Kobielski nie poczuwa się do odpowiedzialności
Zawieszony za doping Kobielski nie poczuwa się do odpowiedzialnościPAP
Zawieszony we wtorek przez organizację Athletics Integrity Unit z powodu wykrycia niedozwolonej substancji w organizmie skoczek wzwyż nie poczuwa się do odpowiedzialności. "AIU wprowadziła mnie w błąd" - powiedział sportowiec, który miał startować w igrzyskach w Paryżu.

W rozmowie z TVP Sport Kobielski potwierdził, że problematyczna okazała się próbka pobrana od niego 26 maja podczas Festiwalu Skoków w Opolu. Wykryto w niej substancje psychoaktywne i stymulujące, należące do dopalaczy - pentedron/norefedrynę.

"Trzy dni wcześniej na zgrupowaniu w Spale miałem pobieraną krew i mocz i wszystko wyszło negatywnie. Dwa dni później w Ostrawie również" - mówił wzburzony.

Bronił się, że w tym czasie zażycie takiego środka nie było możliwe, bo spędzał czas z rodziną.

"Jestem jaki jestem. Ale nie jestem idiotą, żeby w takim momencie sezonu i przy rodzicach, partnerce i z dzieckiem odstawiać takie numery. Stężenie wskazuje, że zażycie miało miejsce dobę wcześniej. Czyli gdy rzekomo jechałem tam samochodem" - analizował.

"AIU czy POLADA powinny mnie poinformować do 20 dni po teście. O tym, że toczy się postępowanie, dostałem informację po upływie półtora miesiąca. Ale co dziwniejsze, Opole jako organizator nie otrzymało informacji, że coś jest nie tak. Więc odkąd przyszły kłopoty, to poprosili o wyjaśnienie sami. 17 lipca w odpowiedzi e-mailowej od koordynatora ds. dopingu przy European Athletics przekazano, że "z przyjemnością mogą stwierdzić, że próbki pobrane na waszych zawodach są negatywne". A była tylko moja i Marii Żodzik. Około 10 dni temu przekazałem tę treść do AIU, z setką podpunktów, w których podważam z prawnikiem wskazywanie mojej winy. Bez odpowiedzi. Po tygodniu przyszła decyzja o zawieszeniu i adnotacja, że tamten e-mail był efektem pomyłki. Jest "nie, bo nie". Mam czas do 25 lipca, żeby wyjaśnić, co to jest i skąd się wzięło" - relacjonował Kobielski.

Lekkoatleta stara się oczyścić z zarzutów przed rozpoczęciem igrzysk, ale szanse na to ma niewielkie.

"Jestem rozbity. Myślę o igrzyskach, to moje wielkie marzenie. Teraz jednak może kojarzyć mi się z najgorszymi chwilami w życiu. Uważam, że to jest błąd po stronie kontroli. Zawsze się tak mówi, wiem. To jest jednak moje zdanie. Będę walczył o oczyszczenie mojego dobrego imienia i to ja oczekuję wyjaśnień, dlaczego w tak poważnych organach panuje taka dezinformacja. To skandal, jak zostałem potraktowany" - podkreślił.

27-latek to szósty zawodnik tegorocznych mistrzostw Europy w Rzymie. Przed rokiem był 10. w mistrzostwach świata w Budapeszcie i trzeci w rozgrywanych jako element Igrzysk Europejskich Drużynowych Mistrzostwach Europy.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen